Siedmiu górników poparzonych podczas podziemnego pożaru w kopalni "Rydułtowy" odwiedził w Wielkanoc metropolita katowicki abp Damian Zimoń. W siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń arcybiskup spotkał się także z rodzinami poszkodowanych.
Siedmiu górników poparzonych podczas podziemnego pożaru w kopalni "Rydułtowy" odwiedził w Wielkanoc metropolita katowicki abp Damian Zimoń. W siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń arcybiskup spotkał się także z rodzinami poszkodowanych.
"Tak, płacimy na Śląsku bardzo wysoką cenę za to dobro, które świadczymy dla całego kraju" - westchnął arcybiskup, wychodząc ze szpitalnego oddziału. "Trzeba docenić ogromne poświęcenie i niebezpieczeństwa, związane z praca górniczą. Nasi górnicy zasługują na najwyższy szacunek i modlitwę" - dodał górnośląski metropolita.
Wspominał też, jak w dzieciństwie odwiedzał w szpitalu ojca, który uległ wypadkowi, gdy pracował jako maszynista w kopali "Rymer". Miał ciężkie obrażenia głowy, ale wyzdrowiał.
Pożar w kopalni "Rudułtowy" wybuchł 23 marca. Ponad kilometr pod ziemią zapalił się metan. Poszkodowanych zostało 10 górników. Siedmiu najciężej poparzonych trafiło na siemianowicką "oparzeniówkę".
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.