Kościoły Niemiec są wstrząśnięte dramatem, do jakiego doszło 26 kwietnia w Erfurcie. Do jednej z tamtejszych szkół wtargnął jej były uczeń, który z niewiadomych powodów zaczął strzelać do obecnych tam nauczycieli. Od kul 19-letniego szaleńca zginęło 17 osób. Podczas interwencji policji morderca sam się zastrzelił. Wśród zastrzelonych są dwie uczennice oraz piętnastu dorosłych, w tym jeden z interw
Kościoły Niemiec są wstrząśnięte dramatem, do jakiego doszło 26 kwietnia w Erfurcie. Do jednej z tamtejszych szkół wtargnął jej były uczeń, który z niewiadomych powodów zaczął strzelać do obecnych tam nauczycieli. Od kul 19-letniego szaleńca zginęło 17 osób. Podczas interwencji policji morderca sam się zastrzelił. Wśród zastrzelonych są dwie uczennice oraz piętnastu dorosłych, w tym jeden z interweniujących policjantów. W gimnazjum odbywał się egzamin maturalny.
W intencji ofiar zamachu oraz ich rodzin jeszcze w piątek wieczorem odprawione zostało nabożeństwo ekumeniczne. O godz. 21.00 odezwały się dzwony wszystkich kościołów stolicy Turyngii.
Przewodniczący Rady Kościołów Ewangelickich w Niemczech, Manfred Kock powiedział w Hanowerze, że ta zbrodnia pozwala uzmysłowić sobie "otchłań okrucieństwa i nienawiści", ale także każe"pogrążyć się w żałobie po tej, nie dającej się zrozumieć, zbrodni". Wyraził głębokie ubolewanie rodzinom i bliskim ofiar śmiertelnych oraz wszystkim, którzy jeszcze długo będą przeżywać szok po tym tragicznym wydarzeniu.
Tuż po tragedii do szkoły przyjechało ponad 20 kapłanów katolickich i ewangelickich, którzy otaczają opieką uczniów i nauczycieli gimnazjum, a także ich rodziny.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.