publikacja 07.02.2013 00:15
Agresja, z jaką ze strony lewicy spotykają się przeciwnicy wprowadzenia instytucji związków partnerskich, przekracza ramy debaty w demokratycznym państwie i pokazuje, że mamy do czynienia z próbami wprowadzenia dyktatury mniejszości.
Odkąd Sejm odrzucił projekty ustaw o związkach partnerskich, lewicowo-liberalne środowiska rozpętały nagonkę na przeciwników tych regulacji. Skala agresji, nienawiści i pogardy w wypowiedziach zwolenników związków partnerskich jest tak olbrzymia, że nie można przejść nad tym zjawiskiem do porządku dziennego. Mamy bowiem do czynienia z próbą narzucenia przez mniejszość określonych rozwiązań poprzez dyskredytowanie przeciwnika, a nie z merytoryczną dyskusją, jaka powinna odbywać się w demokratycznym państwie. Wiele wypowiedzi zwolenników związków partnerskich zawiera treści, które dyskwalifikują ich nie tylko jako uczestników debaty publicznej, ale jako ludzi i intelektualistów, za których się podają.
– Tusk, jeśli nie zdymisjonuje w 24 godziny Gowina, jest zerem. Wyjdzie na małego gracza – Andrzej Celiński nie przebiera w słowach
PAP/Tomasz Gzell
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł