Po krótkiej chorobie zmarł 15 lutego profesor Włodzimierz Fijałkowski,
ginekolog-położnik, promotor naturalnych metod planowania rodziny i obrońca
życia. (foto)
Prof. Fijałkowski zmarł 15 lutego o godz. 1:00 w nocy w swoim domu. Wcześniej, z rozpoznaną ciężką chorobą, przebywał w kilku łódzkich szpitalach.
Urodził się 4 czerwca 1917 r. w Bobrownikach nad Wisłą. Studia medyczne rozpoczął w 1935 r. w Szkole Podchorążych Sanitarnych na wydziale lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Kontynuował je w tajnym nauczaniu w Warszawie oraz tuż po zakończeniu wojny w Edynburgu, na polskim wydziale lekarskim. Brał udział w kampanii wrześniowej jako lekarz oddziałów administracyjnych Sztabu Głównego. Za działalność w Ruchu Oporu został aresztowany i więziony w Radomiu, Birkenau i Wirtembergii.
W latach 50 zorganizował doświadczalny kurs profilaktyki porodowej, na którym kształtował się polski model Szkoły Rodzenia. Od roku 1983 przygotowaniem do porodu objął także ojców, którzy potem współuczestniczą w porodzie. Przez 40 lat działalności Szkoły Rodzenia skorzystało z niej ok. 40 tys. matek i ojców. Działalność prof. Fijałkowskiego nie podobała się ówczesnym władzom, wskutek czego przez wiele lat, nie mógł pracować w Akademii Medycznej.
Główną przeszkodą w jego rozwoju zawodowym było wprowadzenie w 1956 r. ustawy "O dopuszczalności przerywania ciąży". Profesor Fijałkowski nie zgadzał się na wykonywanie zabiegów przerywania ciąży - w konsekwencji musiał zrezygnować z pracy w przychodni. Uczelniany Komitet PZPR nie chciał dopuścić do rozpoczęcia przewodu habilitacyjnego. Mimo to habilitacja, w oparciu o pracę "Szkoła Rodzenia oparta na podstawach psychologicznych", została zatwierdzona przez Centralną Komisję Kwalifikacyjną. Nie był to jednak koniec kłopotów. Kwalifikacje nie wystarczyły, aby profesor Fijałkowski otrzymał etat docenta. Znowu na przeszkodzie stanęła partia. Tym razem skutecznie, bo został on zwolniony w 1974 r. z pracy w Akademii Medycznej. Za tę niechlubną postawę uczelnia przeprosiła go dopiero w 1981 r.
Profesor Fijałkowski uczestniczył w pracach siedmiu towarzystw naukowych krajowych i międzynarodowych, m.in. Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Międzynarodowego Towarzystwa Naukowego Psychologii Prenatalnej. Od maja 1994 r. był członkiem Papieskiej Akademii Życia (Pro Vita).
Jego życiowym credo były słowa: "Płynę pod prąd". - Płynę pod prąd, bo tylko tak mogę budować cywilizację życia. Nigdy nie zboczę z trasy, nie zgubię celu - deklarował kilka lat temu. - Służba życiu jest moim powołaniem - mówił.
Był odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, odznaką żołnierzy Armii Krajowej, medalem "Za zasługi dla miasta Łodzi" i papieskim odznaczeniem "Pro Ecclesia Et Pontifice" (grudzień 1990 r.). 14 maja 1998 r. otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego. Jest to najwyższe odznaczenie watykańskie, jakie może otrzymać osoba świecka nie będąca głową państwa.
Pogrzeb prof. Włodzimierza Fijałkowskiego odbędzie się w środę 19 lutego w Łodzi. Mszy św. przewodniczył będzie arcybiskup łódzki Władysław Ziółek.
Pogrzeb rozpocznie się o godz. 14.00 Mszą św. w kościele św. Wojciecha (ul. Rzgowska 242, przy trasie wyjazdowej na Częstochowę i Katowice). Następnie kondukt pogrzebowy wyruszy ulicami miasta do położonego w pobliżu cmentarza św. Wojciecha (ul. Kurczaki 81).
- Odszedł od nas wielki świadek Chrystusowej prawdy, odważny obrońca ludzkiego życia, człowiek całym sercem oddany Bogu i ludziom - powiedział abp Ziółek.
Z postacią prof. Fijałkowskiego arcybiskup wiąże zwłaszcza tytuł książki profesora: "Żyć chwilą obecną". - Pamiętam, że głęboko uzasadniał, że do nas należy chwila obecna, a to, co będzie w przyszłości jest nieznane. Mądrość zaś człowieka tkwi w tym, by umieć wykorzystać właśnie chwilę obecną, która jest przecież Bożym darem, wykorzystać ją dla pełniejszego kształtowania swojego człowieczeństwa - mówi abp Ziółek.
W tym kontekście wspomina również swoje ostatnie spotkanie ze zmarłym, już jak leżał w szpitalu. - Rozmowa była krótka, bo profesor był bardzo osłabiony. Złapał mnie za dłoń, tak jak zwykł to robić i patrząc prosto w oczy powiedział: "Jestem gotowy na spotkanie z Panem". Tak może powiedzieć tylko człowiek żywej wiary, który żyje chwilą obecną, który chodzi w obecności Pana - podkreśla abp Ziółek.
Abp Ziółek wspomina, że o profesora Fijałkowskiego często pytał Jan Paweł II. - Kiedy przekazywałem tę informację profesorowi, zawsze się wzruszał - zaznacza.
Prof. Fijałkowski zmarł 15 lutego. Był ginekologiem-położnikiem, obrońcą życia i twórcą Szkoły Rodzenia.
«« | « |
1
| » | »»