Na wiadomość o oczekiwanej od dawna wizycie Jana Pawła II w Pompei rozdzwoniły się dzwony i zapanowała wielka radość - poinformował czytelników watykańskiego dziennika "L'Osservatore Romano" arcybiskup-prałat tamtejszego sanktuarium Matki Bożej Różańcowej Domenico Sorrentino.
W stałej już rubryce "Rok Różańca" rubryce na łamach wydania "L'Osservatore Romano" z 29 marca abp Sorrentino napisał, że "wśród wiernych i pielgrzymów pompejańskich zapanował taki sam nastrój, jak 16 października 2002, gdy na Placu św. Piotra skupiliśmy się wokół Jana Pawła II na początku 25. roku jego pontyfikatu". Przypomniał też dzieje sanktuarium i postać jego inicjatora, błogosławionego Bartolomeo Longo, który "przybywając w październiku 1872 roku do Pompei z powodów osobistych, otrzymał tam natchnienie, by z Różańca uczynić drogę zbawienia i pole apostolatu: 'Jeśli chcesz się zbawić, szerz Różaniec'. Taki był początek przygody wiary i miłości, którego wyrazem stało się sanktuarium oraz dzieła dla sierot i dzieci więźniów. Od tej pory Pompeje nie były tylko starożytnym miastem rzymskim, zniszczonym przez wybuch Wezuwiusza w 79 roku po Chrystusie, cel podróżników zainteresowanych wielką 'kulturą' i poruszonych prastara tragedią, ale i 'cytadelą maryjną', do której przybywa się, by poczuć stale żywe ciepło serca Maryi". Arcybiskup stwierdza, że osobiście przekonał się, "jak dobrze zrobiły Różańcowi te drobne, ale jakże znamienne 'zmiany', jak wprowadzenie klauzuli chrystologicznej, które pomagają uchronić się przed pokusą jałowej monotonnej litanii i sprawiają, że staje się zanurzeniem w sercu Chrystusa w szkole Maryi i w Jej towarzystwie". Abp Sorrentino podkreśla, że "zapowiedź wizyty w Pompejach sytuuje się w ramach wielkiej modlitwy o pokój" i zwraca uwagę, że "błogosławiony Bartolomeo Longo zaprojektował wspaniałą fasadę sanktuarium jako 'pomnik powszechnego pokoju'". "Pod znakiem Różańca Pompeje kandydują do roli 'laboratorium' pokoju. Wizyta Jana Pawła II na pewno przyniesie nowy rozmach możliwości duszpasterskich tego sanktuarium, które nasz Błogosławiony ofiarował Stolicy Apostolskiej i które poczynając od Leona XIII miało zawsze szczególne relacje z Papieżami. Dla Pompei to wielka łaska, ale również wielka odpowiedzialność. Wyrażając Papieżowi wdzięczność za serdeczną uwagę, jaką nam okazuje, zabieramy się do pracy, aby być godnymi jego zaufania". Doniesienia z frontu irackiego, złożone jak zawsze z agencyjnych depesz, watykański dziennik poprzedza następującą uwagą: "Głębokie rany znaczą oblicze ludzkości u zarania trzeciego tysiąclecia. Są to niezatarte ślady cierpienia odciśniętego na niewinnych twarzyczkach dzieci ugodzonych przez wojnę. Są to blizny, które z trudem się zagoją w sercach rodzin ofiar. Jest to przepaść nienawiści wykopana między narodami. Sceneria zniszczenia i śmierci, która dręczy w tych dniach Irak, jest wyrazem okrutnej wojny. W miastach zburzonych przez bombardowania, na których ulicach strzela się bez litości, mężczyźni, kobiety, dzieci szukają rozpaczliwie ucieczki ku miejscom nieznanym i nie mniej zdradzieckim: ich cierpienia są symbolem boleści całej ludzkości". "L'Osservatore Romano" donosi też o "nieustannych i imponujących manifestacjach na rzecz pokoju", które są wyrazem "rosnącego i szerzącego się na całym świecie odrzucenia wojny".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.