Zapowiedź ustąpienia z urzędu głowy Kościoła, jaką niespodziewanie ogłosił 11 lutego Benedykt XVI, jest okazją do przypomnienia instytucji konklawe, czyli wyboru nowego papieża.
Dotychczas wydarzenie to wiązało się za śmiercią dotychczasowego biskupa Rzymu, obecnie zaś – po raz pierwszy od ponad 7 wieków – zostanie ono zwołane za jego życia. Oznaczać to będzie prawdopodobnie pewne zmiany w sposobie jego przeprowadzenia, choć podstawowe zasady wyboru pozostaną takie same.
Kościół katolicki po śmierci lub – jak w tym wypadku – dobrowolnym ustąpieniu Ojca Świętego, czyli swego ziemskiego zwierzchnika, nie może zbyt długo pozostawać bez „głowy” i jak najszybciej musi powołać na ten najwyższy urząd jego następcę. Właściwie to wybór nowego papieża powinien dokonać się bodaj nazajutrz po zgonie (lub ustąpieniu) dotychczasowego Biskupa Rzymu, aby jak najkrócej trwała przerwa w normalnym funkcjonowaniu Kościoła, ale jest to oczywiście niemożliwe.
W przypadku śmierci trzeba oczywiście najpierw oficjalnie pożegnać zmarłego, a przepisy wewnątrzkościelne przewidują – już po jego pogrzebie – jeszcze 9 dni oficjalnej żałoby (tzw. novendiales), gdy codziennie sprawowane są Msze święte za tego, który odszedł do wieczności. Dopiero potem, między 15. a 20. dniem od śmierci papieża można przystąpić do wyboru następcy. W tym czasie zbiorą się sami tylko kardynałowie, aby w warunkach całkowitego odcięcia od świata, a więc nie ulegając żadnym wpływom zewnętrznym, zadecydować o powołaniu na Tron św. Piotra nowego jego następcy.
Wszystkie te wymogi w tym wypadku nie będą miały oczywiście zastosowania i prawdopodobnie konklawe będzie mogło się zebrać już w kilka dni (a może nawet nazajutrz) po ustąpieniu obecnego biskupa Rzymu.
Wybór papieża w ciągu wieków
W pierwszych wiekach, gdy chrześcijaństwo dopiero zdobywało ówczesny świat, ograniczony zresztą w praktyce do Ziemi Świętej oraz Rzymu i Grecji, a rzeczywista władza biskupa Rzymu nie wykraczała poza to miasto, wybierali go wszyscy wierni, obecni na miejscu, spośród kapłanów (prezbiterów) stolicy Imperium. Starano się oczywiście brać pod uwagę ich gorliwość, znajomość i siłę wiary, a także zdolności organizacyjne.
Pierwsza, znana dokładnie data dotycząca wyboru papieża to 28 września 235, kiedy to ustąpił z urzędu św. Poncjan (21 VII 230-28 IX 235), zesłany przez władze rzymskie do kamieniołomów na Sycylii i tam zmarły później jako męczennik. Zrzekł się on godności biskupa Rzymu, aby ułatwić wybór swego następcy. Został nim św. Anter (2 XI 235-3 I 236), który rządził Kościołem rzymskim tylko kilka tygodni, gdyż również prawdopodobnie zginął jako męczennik.
Pamiętajmy, że jeszcze do początku IV wieku trwały, z większym lub mniejszym nasileniem, prześladowania młodej jeszcze religii i większość ówczesnych biskupów Wiecznego Miasta przypłaciła własnym życiem wierność Chrystusowi i Kościołowi. To spowodowało m.in., że po śmierci św. Fabiana (10 I 236-20 I 250) jego następcę można było wybrać dopiero w rok później – został nim św. Korneliusz (251-53).
Jeszcze dłuższe przerwy, również z powodu prześladowań, nastąpiły po śmierci: św. Sykstusa II (30 VIII 257-6 VIII 258) – prawie 2 lata i św. Marcelina (296-304) – niemal 4 lata, następny papież, św. Marceli został wybrany w maju 307 r.
Sytuacja zmieniła się, gdy w wyniku Edyktu Mediolańskiego z 313 r. ustały prześladowania i nowa wiara szybko zdobywała sobie coraz więcej wyznawców. Co prawda jeszcze przez wiele stuleci wybór kolejnego papieża był wewnętrzną sprawą „ludu rzymskiego”, w praktyce jednak najwięcej do powiedzenia mieli najbardziej wpływowi członkowie miejscowego duchowieństwa. W 769 r. synod na Lateranie postanowił (a zatwierdził to ówczesny papież Stefan III [768-72]), że prawo wyboru mają tylko kardynałowie dwóch kategorii: biskupi i prezbiterzy (więc bez diakonów, a tym bardziej niższego duchowieństwa i świeckich).
Od końca IV w. znaczny wpływ na wybory zdobyli sobie cesarze bizantyńscy. Jako władcy drugiej części Cesarstwa, a zarazem Nowego Rzymu – prawdziwie chrześcijańskiego, w odróżnieniu od Pierwszego Rzymu, który upadł i był ponoć pogański - zastrzegli sobie prawo zatwierdzania wyboru.
I właśnie w połowie VIII w. (a więc mniej więcej w czasie wspomnianego synodu na Lateranie) praktyka ta ustała. W zamian wpływy zdobyli władcy świata zachodniego, najpierw Frankowie, a następnie Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Zwiększające się wpływy i naciski czynnika świeckiego na cały Kościół, w tym na elektorów papieskich prowadziły nieraz do sporów wokół osoby przyszłego papieża i do wyborów antypapieży, co przedłużało i utrudniało wybory.
Jeśli czas prześladowań uniemożliwiał niekiedy szybki wybór kolejnego papieża, to po edykcie Konstantyna doszło do przypadków odwrotnych, gdy nowego papieża wybierano niemal natychmiast po śmierci poprzednika.
Tak było np. w V i VI wieku, gdy kolejni papieże, zresztą na ogół po krótkich, kilkuletnich rządach w Kościele, umierali, ich następców wybierano często już po 2-3 dniach. Na przykład po odejściu do wieczności św. Zozyma 26 grudnia 418 – jego następcę, św. Bonifacego I wybrano już w dwa dni potem (według niektórych źródeł, nawet w dniu śmierci Zozyma). A gdy ten umarł 4 września 422, następnego papieża, św. Celestyna I wybrano już 10 tegoż miesiąca, jego zaś następcę, św. Sykstusa III – po 4 dniach (31 lipca 432, podczas gdy Celestyn zmarł 27 lipca).
Św. Hormizdas został papieżem 20 lipca 514, dokładnie na drugi dzień po śmierci św. Symmacha (498-514), który zresztą sam objął tron papieski w trzy dni po zgonie Anastazego II (496-498), a ten z kolei też w 3 dni po odejściu do Pana św. Gelazego (492-96). Po śmierci św. Feliksa IV (12 VII 526-20 lub 22 IX 530) jego następcę Bonifacego II wybrano tego samego dnia, aby w ten sposób nie dopuścić do wyboru antypapieża Dioskura, którego zwolennicy obrali biskupem Rzymu w tym samym dniu.
Kardynałowie
Jak wiadomo, od dawna papieża wybierają tylko kardynałowie, a od 40 lat jedynie ci, którzy w chwili wyborów mieli mniej niż 80 lat. Przyjrzyjmy się, choćby w wielkim skrócie, jak to wyglądało wcześniej.
Instytucja kardynalatu w Kościele zachodnim (na Wschodzie jest ona nieznana) sięga mniej więcej IV w. i początkowo ograniczała się tylko do duchowieństwa samego Rzymu. Oznaczała ona kapłanów i diakonów z najbliższego otoczenia papieża, zwanych „cardinales”, czyli głównymi.
Z czasem zaczęto używać tego łacińskiego słowa w odniesieniu do niektórych ważniejszych biskupstw poza Wiecznym Miastem w Italii i poza nią, np. wobec Mediolanu, Neapolu, Kolonii, Trewiru, Santiago de Compostela itp. Dawny podział na kardynałów wywodzących się z szeregów biskupów, księży (prezbiterów) i diakonów pozostał do dziś w postaci trzech kategorii kardynałów z tymi właśnie dodatkami. Najwięcej jest kardynałów-prezbiterów, obecnie ponad 100, podczas gdy kardynałów-biskupów jest 6, a diakonów - 12.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.