Parlament Europejski odrzucił wniosek swojej największej frakcji politycznej - chadeków i konserwatystów - żeby zaapelować o wyraźne odwołanie się w przyszłej konstytucji UE do "korzeni judeochrześcijańskich" Europy.
Na sesji plenarnej unijnego parlamentu w Strasburgu poprawkę chadeków odrzuciło 283 eurodeputowanych, tylko 21 było za, a 15 wstrzymało się od głosu. O ostatecznym kształcie konstytucji zdecydują rządy obecnych i przyszłych państw członkowskich, w tym Polski, w czasie rozpoczynającej się 4 października konferencji międzyrządowej. Jednocześnie eurodeputowani zaproponowali, aby przyszły traktat konstytucyjny dla Europy został podpisany 9 maja, w tydzień po przystąpieniu nowych państw członkowskich, planowanym w Dniu Europy. Ratyfikacja powinna nastąpić jednocześnie bądź po referendum w poszczególnych krajach członkowskich, bądź poprzez decyzje rządów, uważają parlamentarzyści w Strasburgu. Jednocześnie zaapelowali do konferencji rządowej, której obrady rozpoczną się na początku października w Rzymie, aby bez zmian przyjęła projekt traktatu w wersji zaproponowanej przez Konwent Europejski. Ubolewanie z powodu wyników głosowania wyraził szef frakcji Chrześcijańskiej Partii Ludowej EVP Hans-Gert Pöttering. Frakcja EVP oświadczyła, że projekt traktatu konstytucyjnego dla Europy powinien być oceniony podług tego, w jakim stopniu przyczyni się do rozwoju systemu wartości "mającego korzenie kulturalne, religijne - zwłaszcza judeochrześcijańskie - oraz humanistyczne". Pöttering podkreślił w Strasburgu, że w preambule już teraz zawiera odniesienie do religijnej tradycji Europy. Ponadto chrześcijańska wizja człowieka występuje w Karcie Praw Podstawowych, która ma stanowić część przyszłego traktatu konstytucyjnego. Został także w sposób wyraźny uznany status Kościołów i wspólnot światopoglądowych. - Teraz tylko w rękach konferencji rządowej, a co za tym idzie państw członkowskich, leży uzupełnienie projektu traktatu w tym duchu, uważa Pöttering. Deputowany z ramienia CDU i przewodniczący komisji zagranicznej w Parlamencie Europejskim, Elmar Brok, przypomniał, że Europa jest wspólnotą wartości. - Gdyby chrześcijaństwo zostało w sposób wyraźny wymienione w przyszłym traktacie, dla obywateli oznaczałoby to postęp, stwierdził Brok podczas debaty w Strasburgu. Sprzeciw wobec takiego poglądu wyraził w imieniu socjaldemokratów grecki deputowany Dimitris Tsatsos. Jego zdaniem nie trzeba wymieniać judeochrześcijańskich korzeni Europy i błędem jest sądzić, że to konieczne. Delegat brytyjskiej Partii Pracy Richard Corbett ostrzegł przed "imperializmem kulturalnym". Podkreślił, że w Europie jest wiele religii i wielu ich wyznawców. Dlatego uważa za niedopuszczalne faworyzowanie jednej religii, poprzez wymienienie jej w traktacie konstytucyjnym dla Europy.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"