Papieskie nauczanie na temat ubogich jest nie do końca przyjmowane w Kościele i świecie - uważa s. Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty Chleb Życia. Za swoją działalność na rzecz ubogich siostra otrzymała 11 października br. nagrodę "Totus".
M. Chmielewska była 16 października 1978 r. na Placu Św. Piotra w Rzymie w tłumie czekającym na ogłoszenie wyniku konklawe. - Pierwsza reakcja to była ogromna radość, głównie dlatego, że nowym Papieżem będzie Polak - wspomina. - Potem: błyskawiczna myśl, że ten człowiek będzie wiele cierpiał - wspomina. Czy to był prorocze przeczucie? - Nie, nie było trudno to przewidzieć - uważa siostra. Po 25 latach s. Chmielewska mówi, że nawet w głosach ludzi, którzy są w opozycji do nauczania Jana Pawła II, można usłyszeć potwierdzenie wielkiego znaczenia jego pontyfikatu dla świata. - Dla wielu ludzi Jan Paweł II jest proroczą postacią, dzięki której ten świat jest trochę lepszy - zauważa. Ten człowiek żyjący na co dzień Ewangelią to świadek, prawdziwy ojciec Kościoła, który do ostatnich sił służy Chrystusowi. - Nie do końca uświadamiamy sobie, ile mu zawdzięczamy - mówi. Szczególnie istotnym elementem papieskiego nauczania jest dla s. Chmielewskiej próba zwrócenia oczu Kościoła i świata na ubogich. - Ta nauka jest nie do końca odczytywana i przyjmowana - uważa opiekunka najuboższych.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.