1 listopada to nie Święto Zmarłych, tylko Uroczystość Wszystkich Świętych - przypominają księża i biskupi. Tymczasem takie błędne nazwy pojawiają się np. w mediach, na ogłoszeniach w sklepach i urzędach, a nawet w kalendarzach.
1 listopada to w Kościele katolickim Uroczystość Wszystkich Świętych, a w polskim kalendarzu - dzień Wszystkich Świętych. Taką nazwę podaje konkordat w art. 9, gdzie wymienione są dni wolne od pracy. - Ludzie mylą dwa dni: uroczystość Wszystkich Świętych, która wypada zawsze 1 listopada, i wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych 2 listopada, nazywane również Dniem Zadusznym - tłumaczy KAI bp Tadeusz Pieronek, przewodniczący Kościelnej Komisji Konkordatowej. - Pierwszy dzień jest poświęcony na uczczenie tych, którzy zmarli i "poszli do góry", a drugi - na modlitwę w intencji tych, którzy czekają na Niebo - wyjaśnia. - "Święto Zmarłych" 1 listopada to naleciałość dawnych czasów, w których wiele świąt zagubiło swoje prawdziwe, "niewygodne" nazwy - uważa ks. Marek Gałęziewski, proboszcz parafii św. Karola Boromeusza, na której terenie znajduje się cmentarz powązkowski w Warszawie. - Zamiast chrztu było "nadawanie imienia", a zamiast św. Mikołaja "Dziadek Mróz" - przypomina. Zdaniem ks. Gałęziewskiego, problemów z odróżnieniem świąt raczej nie mają osoby związane z Kościołem. Proboszcza Powązek niepokoi także zwyczaj robienia zakupów nawet w tak szczególny dzień, jak Wszystkich Świętych. - Raczej nie spotka się na sklepie ogłoszenia, że będzie on zamknięty 1 listopada, w "Święto Zmarłych" - uważa.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.