Patrząc na uśmiech, z jakim wczoraj Jan Paweł II pozdrawiał tłumy pielgrzymów na Placu Św. Piotra, trzeba stwierdzić, że schorowany Papież odzyskał nowe siły i uzyskał pewną stabilność po ostatnich wyczerpujących tygodniach - zauważa znany włoski watykanista Luigi Accattoli na łamach "Corriere della Sera".
Włoski dziennikarz przypomina, że dokładnie przed dwoma miesiącami, w trakcie ostatniej wizyty Ojca św. na Słowację, światowe media alarmowały o stanie zdrowia Jana Pawła II. Rzeczywiście, jak pokazywały ostatnie zdjęcia, Papież nie czuł się najlepiej. W ciągu tych dwóch miesięcy przestał czytać całe przemówienia, ograniczając się do wstępnych pozdrowień i końcowych fragmentów. Również wczoraj podczas beatyfikacji pięciorga nowych błogosławionych, Ojciec Św. rozpoczął Mszę św., następnie homilię wraz z jej zakończeniem, a przed modlitwą Anioł Pański pozdrowił zebranych pielgrzymów w czterech językach. Wczoraj jednak, jak zauważa komentator, Papież klęczał od początku konsekracji aż do samej Komunii. To, co widocznej jest dla wszystkich gołym okiem - pisze Accattoli - to fakt że w najważniejszych momentach rożnych spotkań, czy liturgii, Papież utrzymuje żywy kontakt z rzeszą pielgrzymów, podaje ręce, wita się z pojedynczymi gośćmi, na zakończenie audiencji generalnych pozdrawia wszystkich zwykle w 6 rożnych językach i nie rezygnuje z objazdów swoim papamobile pośród zebranych wiernych. Accatolli podkreśla, iż mimo wyczerpujących ostatnich dwóch miesięcy, wydaje się, że Papież odnalazł nowe siły i uzyskał pewną stabilność, która mogłaby z powodzeniem trwać przez dłuższy czas.
Równolegle Kinszasa negocjuje z USA umowę "minerały za bezpieczeństwo".
To sygnał dla Rosji, że USA są zobowiązane na rzecz pokoju opartego o wolną i suwerenną Ukrainę.
Budowniczy kościoła w Nowej Hucie, nękany przez władze, urząd bezpieczeństwa, milicję.
Od początku wojny zginęło już ponad 52,4 tys. Palestyńczyków.
„W obliczu powagi zbliżającego się zadania i pilnych potrzeb obecnych czasów..."
25 kwietnia doszło do podpisana porozumienia między DR Konga z Rwandą.
"Chłopcy, czy to możliwe, że mam żyć bez was" - zapisała w pamiętniku 16 listopada 1945 roku.