Jak każdy prawdziwy artysta nie mógł być ateistą - powiedział z rozmowie z KAI sen. Krzysztof Piesiewicz o zmarłym Czesławie Niemenie. Jego twórczość - w przeciwieństwie do muzyki tych, którzy go dzisiaj naśladują - nie starzeje się, dodał Piesiewicz.
- Spotykałem mądrego, otwartego, uczciwego człowieka - powiedział KAI polityk i scenarzysta filmowy. Przyznał, że nie znał dobrze piosenkarza, ale kilka razy miał okazję z nim dłużej rozmawiać. Zdaniem Piesiewicza "wyzwolona" muzyka tworzona w latach 60. przez Niemena nie starzeje się, podczas gdy muzycy korzystający dzisiaj ze stylu wypracowanego przez tego artystę są co najwyżej gwiazdami jednego dnia. - Tam było mnóstwo sentymentu, miłości, otwartości na ludzi. Dzisiaj liczy się nie treść, tylko opakowanie. Nie talent, ale miny, które pozwolą uzyskać duży nakład płyt - stwierdził Piesiewicz. - Niemen to twórca, który szedł własną drogą. - Szkoda, że takich ludzi jest coraz mniej, a coraz więcej różnych "wymachiwaczy łapami" i prowokatorów - powiedział senator. Na pytanie, czy w twórczości Niemena widać było wpływ wiary, Piesiewicz przypomniał słowa ks. Józefa Tischnera z pogrzebu Krzysztofa Kieślowskiego: Artysta nie może być ateistą. Albo jest wierzący, albo ma w sobie rozpacz, czyli poszukiwanie. Zdaniem Piesiewicza, twórca dotyka Tajemnicy.
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.
Co najmniej pięć osób zginęło, a 40 zostało rannych w wypadku na ceremonii religijnej.
Biblioteka Watykańska w czasie wojny stała się azylem dla prześladowanych Żydów.