Jacek Kuroń był człowiekiem z wielką pasją, choć pewnie nie do końca mogliśmy się z nim identyfikować. To był człowiek-rewolucja - powiedział w rozmowie z KAI biskup Tadeusz Pieronek, wspominając zmarłego działacza "Solidarności", współzałożyciela KOR.
Bp Tadeusz Pieronek przyznał, że choć Kuroń inaczej patrzył na miejsce Kościoła w społeczeństwie, zwłaszcza jeśli chodzi i naukę religii, to jednak można było z nim prowadzić twardą i skuteczną rozmowę. Jego zdaniem Kuroń był bez wątpienia bardzo wrażliwy społecznie. Słynne zupki były wynikiem tej wrażliwości na potrzeby ludzi, na biedę człowieka - uznał hierarcha. - Choć będą i tacy, którzy zapiszą to na poczet chwytów politycznych, to ja nie mam zwyczaju odmawiać zasług, w stosunku do działań wartościowych - podkreślił biskup w rozmowie z KAI. Zdaniem hierarchy nie ulega wątpliwości zatroskanie Kuronia o Polskę. - Ta dziwna i chwalebna przemiana od harcerskiego działacza epoki komunizmu, poprzez partyjne zaangażowanie w PZPR aż do działań opozycyjnych, wskazuje że przyszłość widział inaczej, niż wyznaczała to partyjna ideologia - powiedział. - Jacek Kuroń widział Polskę inaczej niż ja, ale był o nią zatroskany - stwierdził bp Pieronek. Według metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego najważniejsze, co pozostanie z pamięci o Jacku Kuroniu, to jego solidarność z biednymi i troska o najsłabszych. - Biografia Jacka Kuronia uświadamia nam, że nawet ludzie lewicy mogą znaleźć w Kościele dialog i wspólnotę wartości - mówił metropolita lubelski. Przypomniał dyskusje, organizowane w latach 80. przez miesięcznik "Znak", w których ujawniała się otwartość zmarłego na wartości religijne. - Nie zasklepiał się w kręgu pewników, potrafił docenić argumenty osób głoszących odmienne poglądy. Pisał o "dewotkach ateizmu, praktykujących fanatyzm w walce z religią" - przypomniał metropolita. Był czołowym działaczem opozycji, członkiem ścisłego kierownictwa "Solidarności", ministrem pracy i spraw socjalnych, ale w ludzkiej pamięci pozostanie zapewne pozostanie przede wszystkim jako człowiek wrażliwy na cierpienie, solidarny z biednymi - powiedział abp Życiński. Metropolita zwrócił też uwagę, że po 1989 r. minister Kuroń wprowadził nowy styl sprawowania władzy - jego osobistą zasługą jest wniesienie serca i ciepła w tryby wielkich instytucji rządowych. Jacek Kuroń urodził się 3 marca 1934 roku we Lwowie. Był założycielem i komendantem "drużyn walterowskich" w ZHP. W 1965 r. wraz z Karolem Modzelewskim napisał "List otwarty do partii", za co został usunięty z PZPR a następnie aresztowany i skazany na 3 lata więzienia. W marcu 1968 r. ponownie aresztowany i skazany na 3 i pół roku więzienia. Współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników, działającego na rzecz represjonowanych i aresztowanych. W 19977, po zwolnieniu więzionych organizację przekształcono w Komitet Samoobrony Społecznej "KOR". Pracował w redakcji niezależnego kwartalnika "Krytyka". Był doradcą Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, następnie Krajowej Komisji Porozumiewawczej i Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Internowany 13 grudnia 1981, został w 1982 r. aresztowany pod zarzutem próby obalenia ustroju, zwolniony w 1984 na mocy amnestii. W 1988 r. wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego przy Przewodniczącym NSZZ "Solidarność", a w 1989 brał udział w rozmowach Okrągłego Stołu. Od 1989 r. był posłem na Sejm. W latach 1989-90 i 1992-93 sprawował funkcję ministra pracy i polityki socjalnej. Organizował wiele akcji społecznych. Do najbardziej znanych należą tzw. "zupy Kuronia", które czasami sam nalewał z kotła potrzebującym. Jak na polityka, w tym członka ekipy rządzącej, ubierał się dość niekonwencjonalnie, nosił zwykle niebieską dżinsową koszulę. Za swoją działalność został odznaczony m.in. Orderem Orła Białego oraz francuską Legią Honorową, niemieckim Krzyżem Zasługi oraz ukraińskim Orderem Jarosława Mądrego. Jacek Kuroń zmarł w szpitalu w Warszawie, gdzie leżał od wielu tygodni na oddziale intensywnej terapii. W marcu skończył 70 lat.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.