Mam żal do Pani Marii R., że swoją prywatną zemstą na księdzu Henryku J. zrobiła krzywdę tysiącom uczciwych, wiernych Chrystusowi kapłanom, również mnie napisał ks. Henryk Kroll w liście opublikowany w sobotnim Dzienniku Bałtyckim.
Redakcja dziennika zamieściła list w całości: List w sprawie gdańskiego prałata Odprawiałem mszę za Sławka. Żalno, 4 sierpnia 2004 Ostatnio zrobiło się głośno w mediach, z powodu oskarżenia rzuconego pod adresem księdza Henryka J., o molestowanie seksualne 16-niego Sławomira R. W Austrii podobnie, zrobiła się wrzawa medialna z powodu oskarżenia biskupa w sprawie pedofilii kapłańskiej. Tak się składa, że znam Panią Marię R., ponieważ byłem przez 8 lat (1970-78) wikariuszem jedynej wtedy parafii św. Marcina w Sierakowicach. Pani Maria R. też mnie zna, ponieważ telefonicznie prosiła o odprawienie Mszy świętej za syna, o wyzwolenie z narkomanii i takową Mszę Świętą w Żalnie w tej intencji odprawiłem dwukrotnie w tym roku. Znamienne, jak na dzień dzisiejszy, że Sławomir R. zaprzecza zarzutowi o molestowanie seksualne go przez księdza Henryka J. Otóż ja wyniosłem z lat mojej posługi duszpasterskiej w Sierakowicach, jak najlepsze wspomnienia - jest to czas moich najpiękniejszych lat kapłaństwa. Nieraz wspominano podczas rozmów różnych kapłanów i wiem, że jeżeli faktycznie ksiądz popełnił coś złego, to Kaszubi zawsze starali się, by sprawa nie wyszła na jaw, a załatwiali ją taktownie i skutecznie, bez udziału mediów, które żerują na sensacji. Gdy pytałem o powód takiego postępowania, to zawsze odpowiadali: nie wolno podrywać autorytetu kapłana, bo wtedy nasze dzieci uczone przez księży, że nie wolno kraść, być w mafii, czy robić afery, nie krzywdzić dzieci porzucając je i iść z inną osobą, czy mieć kochanki, czy się ciągle upijać, zrobią się marginesem moralnym, choć może bogatym finansowo. Ponadto posądzenie jednego kapłana rzuca cień podejrzeń na wszystkich kapłanów i wielu ludzi może stracić z tego powodu wiarę. Dlatego mam żal do Pani Marii R., że swoją prywatną zemstą na księdzu Henryku J. zrobiła krzywdę tysiącom uczciwych, wiernych Chrystusowi kapłanom, również mnie. Co myśmy Pani, Pani Mario złego Pani zrobili? Co ja Pani złego zrobiłem, chyba to, że się żarliwie modliłem za Sławka i odprawiałem za niego Msze Święte! Dziwne jest i to, że przedmiotem ataków prasy są kapłani, biskupi, którzy narazili się wrogom wiary katolickiej. Kilkanaście dni temu austriacki lewicowy tygodnik "Profil" ogłosił "seksualny skandal" w seminarium duchownym w St. Pölten. Jest więc moim zdaniem, sprawa polityczna i nietolerancja wobec religii katolickiej! Po prostu nagonka. Ponadto moim zdaniem wiele mediów, w tym lewicowy "Fakt", uznał, że ks. Henryk J. jest rzeczywiście winien stawianych mu zarzutów, a nie ma przecież wyroku sądowego. Wnoszę to z faktu, że np. w "Fakcie" miano pretensje do ks. arcybiskupa Gocłowskiego o to, że milczy. W jakim państwie prawa, uznaje się kogoś za winnego, bez wyroku sądowego?! Problem pedofilii czy kazirodztwa jest problemem, jest niepokojącą sprawą, ale na litość Boską, nie niszczcie zaufania dzieci do ojców! Bo już ojcowie boją się brać dzieci na ręce, czy kolana, przytulić, czy ucałować, bo będzie sprawa o pedofilię, np. wtedy, gdy dzieciak oskarży ojca z zemsty, a bywają nieraz tacy psychologowie biegli, jak ten ostatnio, słynny z TV psycholog, ekspert wielu spraw! Nie dajmy się zwariować: pedofilia, czy molestowanie seksualne ma miejsce wtedy, gdy jest zły dotyk, a więc części ciała erogennych, czy stosunek. Trzeba te dwie rzeczy rozgraniczać, bo wychowamy społeczeństwo zimnych, bez serca i sumienia drani! Ks. Henryk Kroll PS. Moje zarzuty pod adresem mediów nie dotyczą ,Dziennika Bałtyckiego", który uważałem i uważam za gazetę poważną i obiektywną.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.