Islam da się pogodzić z demokracją i prawami człowieka, twierdzi Szirin Ebadi z Iranu.
Przebywająca z wizytą w Wiedniu ubiegłoroczna laureatka Pokojowej Nagrody Nobla opowiedziała się też za systematyczną demokratyzacją Bliskiego i Środkowego Wschodu. Jednocześnie skrytykowała sposób postępowania krajów zachodnich w świecie islamskim. Zachód zabiega o demokrację i prawa człowieka w tych krajach, ale jego zaangażowanie wypływa także z zainteresowania bogactwami surowcowymi, uważa Ebadi. Irańska działaczka praw człowieka była gościem opactwa w Melku i wygłosiła odczyt w Austriackiej Akademii Nauk. Wśród słuchaczy obecny był biskup pomocniczy w Wiedniu, Helmut Krätzl, odpowiedzialny w episkopacie Austrii za dialog z innymi religiami. Szirin Ebadi przyjęli też kanclerz Austrii Wolfgang Schüssel i minister spraw zagranicznych tego kraju Benita Ferrero-Waldner. „Z bardzo trudnej sytuacji, w jakiej znalazły się kraje, w których przeważają muzułmanie, mogą się one wydostać tylko o własnych siłach” – podkreślała irańska noblistka. Jej zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, by islam szanował prawa człowieka, jednakże niektóre rządy islamskie nie są skłonne „dopuścić takiej interpretacji tej religii, która jest zgodna z demokracją i prawami człowieka”. Ten, kto nie podziela narzuconego przez rząd rozumienia islamu, uważany jest za jego wroga i jest to broń zmuszająca opozycję polityczną do milczenia. Dlatego poszanowanie praw człowieka przez rządy islamskie jest pierwszym, decydującym krokiem w stronę demokratyzacji od wewnątrz – stwierdziła Ebadi. Uważa ona, że tylko intelektualiści w tych krajach, w imię praw człowieka i demokracji, będą mieli siłę środkami pokojowymi stawić opór „nieuczciwemu łączeniu religii i polityki”. Wyraziła nadzieję, że w ten sposób dojdzie do skutecznej i systematycznej demokratyzacji krajów Bliskiego i Środkowego Wschodu. Jednocześnie Iranka podkreśliła, że nie wolno utożsamiać terroryzmu z islamem. Ten, kto zabija w imię islamu, wykorzystuje religię, stwierdziła, dodając, że na złe postępowanie ludzkie należy patrzeć nie przez pryzmat religii. Zwróciła też uwagę, że np. konfliktów etnicznych i religijnych w Bośni i Hercegowinie nie można przypisywać chrześcijanom, bo „Jezus jest prorokiem pokoju”. Tak samo w konflikcie między Palestyńczykami a Izraelczykami nie będzie się mówiło o „politycznych uwikłaniach judaizmu”, gdyż Mojżesz był „orędownikiem prawa i sprawiedliwości”. Szirin Ebadi urodziła się w 1947 r. w Teheranie. Studiowała prawo na tamtejszym uniwersytecie, a następnie w Paryżu. W latach 1975-79 była jedną z pierwszych kobiet-sędziów w historii swego kraju i przewodniczącą Trybunału Konstytucyjnego. Po obaleniu szacha i przejęciu władzy przez mułłów w 1979 r. straciła pracę. W 1997 r. odegrała ważną rolę w kampanii prezydenckiej na rzecz nastawionego na reformy polityka Mohammada Chatamiego, obecnego prezydenta Iranu. W 1998 r. zwróciła na siebie uwagę, gdy wraz z kilkoma adwokatami wystąpiła o wyjaśnienie serii morderstw na tle politycznym. Do dziś Ebadi jest wykładowcą na uniwersytecie w Teheranie. Za wkład na rzecz praw człowieka i praw kobiet otrzymała w 2003 r. Pokojową Nagrodę Nobla. Tuż przed jej przyjęciem powiedziała, że brak szacunku dla kobiet nie da się pogodzić z podstawowymi zasadami islamu. Nagrodę przyjmuje jako zachętę dla kobiet muzułmańskich, aby odważniej rozwijały swoją świadomość. Jako obrończyni praw człowieka w swoim kraju często popada w konflikt z szyickimi duchownymi, gdy chodzi o prawa obywatelskie, wolność myśli, prasy i wyznania. Ta przeciwniczka skrajnego islamu często występuje też w interesie uchodźców i praw dzieci. Jest przewodniczącą założonego przez siebie Komitetu Praw Dziecka w Iranie. Ostro krytykuje prowadzoną przez USA wojnę z Irakiem i apeluje o wycofanie obcych wojsk z tego kraju.
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.