Reklama

Bernardyni bez bernardynów

Zakonnicy z klasztoru augustianów w Alpach Szwajcarskich zamierzają sprzedać słynne psy - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

Reklama

Chcą więcej czasu poświęcić potrzebującym, a zdolności psów-ratowników Bernarda z powodzeniem zastępują już wynalazki techniczne - śmigłowce i urządzenia wykrywające ludzi przysypanych lawiną - informuje internetowa strona BBC News w piątkowym wydaniu. W hospicjum św. Bernarda na Górze Jowisza, jak nazywa się najwyższy punkt przełęczy św. Bernarda na granicy Włoch i Szwajcarii, mieszka 18 psów słynnej rasy. Właśnie z tym miejscem, na wysokości 2438 metrów n.p.m. łączy się historia tej psiej rasy wsławionej ratowaniem zabłąkanych podróżnych lub odszukiwaniem zasypanych przez lawiny. Ale baryłeczka z okowitą, uwiązana do obroży bernardyna należy tylko do legendy. Psy przybyły do klasztoru pomiędzy 1660 a 1670 rokiem. Prawdopodobnie były przedstawicielami ras pasterskich, lub pozostałością psów rzymskich. Pierwsze udokumentowane wiadomości o ratowaniu ludzi przez bernardyny pochodzą z zapisków z 1703 roku. Jednak od 50 lat bernardyny nie pełnią już swojej ratowniczej misji i są tylko symbolem hospicjum i turystyczną atrakcją. Jak powiedział brat Fryderyk z klasztoru, psy wymagają od swoich opiekunów wiele energii i czasu. "A nas jest już tylko czterech zakonników" - wyjaśnił. Psy nie spędzają już zimy w górach, opiekuje się nimi wynajęty pracownik w niżej położonym miasteczku. Zakonnicy chcą sprzedać bernardyny, ale stawiają warunek - nowy właściciel musi obiecać, że co roku latem będzie zabierać je w Alpy. Bernardyn, nazywany też bernardem i psem św. Bernarda, to potężny (najcięższy ważył 134 kg, a przeciętnie - 64 kg) i silny pies, wys. 65-70 cm, o dużej mocnej głowie; długowłosy lub gładkowłosy o umaszczeniu biało-rudym w różnych odcieniach. Droga przez Wielką Przełęcz Świętego Bernarda stanowiła od połowy I wieku p.n.e. najkrótsze połączenie Rzymu ze zdobytą prowincją Brytanią. Już wtedy została wzniesiona przy niej mała kapliczka na cześć Jowisza i schronisko dla podróżujących. Trasa ta straciła na znaczeniu w 500 roku n.e., kiedy to przybyli Germanowie. Z biegiem lat stała się niebezpieczna ze względu na dzikie zwierzęta, bandytów i złodziei. Hospicjum na przełęczy powstało między rokiem 950 a 1050. Odtąd droga stała się ponownie uczęszczanym szlakiem handlowym dla kupców i pielgrzymów.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama