Koło Teologów Prawosławnych wspólnie z braćmi dominikanami zorganizowało andrzejkowe spotkanie przy relikwiach św. Andrzeja Apostoła w warszawskim kościele twórców.
- Dla każdego prawosławnego obcowanie z relikwiami apostoła, który chodził po ziemi razem z Chrystusem, jest wielkim przeżyciem - podkreśla Marcin Gościk prezes Koła Teologów Prawosławnych (KTP). Spotkanie rozpoczęło koncertem śpiewów cerkiewnych w wykonaniu męskiego chóru studentów Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Studenci zaśpiewali m.in. hymn pochwalny ku czci św. Andrzeja Apostoła. Po wysłuchaniu cerkiewnego śpiewu, bracia dominikanie rozpoczęli gregoriańskie nabożeństwo. Odprawili tradycyjne łacińskie nieszpory do św. Andrzeja Apostoła. Członkowie KTP byli pod wrażeniem gregoriańskiego nabożeństwa. - Jak się słucha tych łacińskich śpiewów, to można w nich zauważyć bardzo wiele podobieństw z nabożeństwami cerkiewnymi - podkreśla prezes KTP. - W ten sposób widać, że mamy wspólną historię - dodał Gościk. Drugą część andrzejkowego wieczoru wszyscy spędzili na rozmowie przy kawie i słodyczach. Studenci KTP oraz bracia dominikanie mówili, że dzięki takim spotkaniom bardzo wiele można się o sobie nawzajem dowiedzieć. - Dzięki takim spotkaniom staramy się łamać wszelkie stereotypy, które psują relacje między naszymi Kościołami. Tu się rozmawia o wierze, o kulturze i tradycji z wielką ciekawością, co służy wzajemnemu poznaniu, zrozumieniu i zbliżeniu - podkreśla Artur, student Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Spotkania oraz nabożeństwa prawosławno-katolickie w warszawskim kościele pw. Andrzeja Apostoła i św. br. Alberta mają już swoją roczną historię. Wszystko zaczęło się równo rok temu, kiedy 30 listopada 2003 r. zostały w nim umieszczone relikwie św. Andrzeja Apostoła, który jest bardzo czczony w Kościele wschodnim. Od tamtego czasu prawosławni są częstymi gośćmi w tej katolickiej świątyni. Koło Teologów Prawosławnych, do którego należą głównie studenci Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej oraz alumni z seminarium prawosławnego, już wielokrotnie organizowali spotkania i koncerty muzyki cerkiewnej. W kościele twórców odbyło się również kilka nabożeństw ekumenicznych z udziałem m. in. ks. Jerzego Tofiluka, rektora Wyższego Prawosławnego Seminarium Duchownego w Warszawie oraz seminarzystów. 14 października br. ks. Tofiluk przekazał dla tej świątyni ikonę św. Andrzeja Apostoła, która - jak wówczas podkreślił - jest darem od Kościoła prawosławnego, dla Kościoła katolickiego. Od pewnego czasu do tego ekumenicznego dzieła włączyli się również bracia dominikanie, którzy za każdym razem przychodzą i wzbogacają je swym gregoriańskim śpiewem oraz modlitwą. W grudniu ubiegłego roku w tym kościele przed relikwiami modlił się również sam metropolita Sawa, zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Relikwie Andrzeja Apostoła do warszawskiego kościoła twórców sprowadzono w zeszłym roku z Amalfi, koło Neapolu. - Od tego czasu wierni wybłagali za wstawiennictwem św. Andrzeja wiele łask i darów duchowych. Jednak ciągle liczymy na to, że jego głównym darem będzie jedność między Kościołem prawosławnym i katolickim. Andrzej Apostoł jest świętym niepodzielonego Kościoła i dlatego wspólnie modlimy się, aby na nowo odnaleźć tę jedność - podkreśla ks. Niewęgłowski Tradycja uważa św. Andrzeja za założyciela chrześcijaństwa wschodniego. Kościół prawosławny nadał mu przydomek "Andriej Pierwozwannyj" lub - po grecku - Protokletos (Pierwszy Powołany). Zginął śmiercią męczeńską 30 listopada 70 r. w Patras na Peloponezie. Tam też go pochowano. W 356 r. jego relikwie przeniesiono z Patras do Konstantynopola, a w 1204 r. krzyżowcy wywieźli je do Amalfi. 18 października 2003 r. arcybiskup tej włoskiej archidiecezji Amalfi przekazał szczątki Apostoła kościołowi środowisk twórczych w Warszawie. W uroczystości wzięli udział kard. Józef Glemp, prymas Polski, przedstawiciele środowisk twórczych i rektor kościoła ks. Wiesław Niewęgłowski.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.