We wtorek w Ełku odbył się dziewiąty marsz milczenia w obronie życia i rodziny. W ten sposób co roku w Święto Młodzianków, czyli dzieci wymordowanych przez Heroda, ełczanie protestują przeciwko aborcji, eutanazji i związkom homoseksualnym - poinformowała Gazeta Olsztyńska.
Biorą w nim udział także osoby, które podjęły duchową adopcję dziecka poczętego. - Taką adopcję podjąłem razem z żoną - mówił Tadeusz, mieszkaniec Ełku, ojciec trójki dzieci. - Bóg wybiera nam dziecko poczęte, które duchowo adoptujemy. Dzięki naszej modlitwie być może przyjdzie ono na świat. Już po raz dziewiąty maszeruję z myślą o dzieciach nienarodzonych. Pani Teresa, która ma 59 lat ma trójkę dzieci i sześcioro wnuków także bierze udział w marszu już po raz dziewiąty. - To, że tu jestem oznacza, że taka jest moja wiara - mówiła Teresa. - Jak wiele innych osób maszeruję w Święto Młodzianków, żeby uczcić ich pamięć. Nie potępiam osób, które dokonują aborcji. Sądzę, że raczej żyją w nieświadomości. Swoją milczącą modlitwą, marszem w deszczu pragnę prosić Boga, aby pokazał tym osobom, że zabijanie dzieci poczętych, czyli tych najbardziej bezbronnych jest złe. Organizatorem marszu jest Ruch "Domowy Kościół". - Stajemy w obronie każdego życia - mówi Witold Żukowski, członek ruchu. - Protestujemy nie tylko przeciwko aborcji, ale również przeciwko eutanazji. Chcemy pokazać również swój sprzeciw wobec bezprawnemu zrównaniu rodziny ze związkami homoseksualnymi. Mieszkańcom Ełku towarzyszył również biskup ełcki Jerzy Mazur. Celebrował on mszę świętą w katedrze pw. św. Wojciecha, która zakończyła tegoroczny marsz.
Witało ich jako wyzwolicieli ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów.
Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.