Kościół ubiega się o zwrot działki na Starym Mieście w Warszawie. Jego prawa do tego gruntu sięgają aż XV w. - donosi Gazeta Wyborcza.
Reprywatyzacja ciągnie się już 15 lat, a dopóki się nie zakończy, kilkuset mieszkańców ul. Kanonii nie będzie mogło wykupić swoich mieszkań na własność. Paweł Goryński mieszka w kamienicy przy ul. Kanonii 10/12/14 od ponad 30 lat. Dom podlega dzielnicy. - Chciałbym wykupić mieszkanie na własność. Będę wtedy spokojny, że kamienicy ktoś nie przejmie i drastycznie podniesie czynsze - mówi pan Goryński. On i jego sąsiedzi ucieszyli się, gdy na początku lat 90. pojawiły się ogłoszenia o przygotowaniach do sprzedaży mieszkań. Ta jednak nigdy się nie zaczęła, bo w 1990 r. zablokowała ją warszawska kuria metropolitalna. Ubiega się ona o zwrot działki, na której stoją domy - po wojnie teren ul. Kanonii znacjonalizowano dekretem Bieruta. 13 lat zastoju Prawa Kościoła do ul. Kanonii sięgają XV w. (patrz ramka). - Po prostu staramy się odzyskać to, co kiedyś należało do Kościoła - mówi Grzegorz Kalwarczyk, ksiądz kanclerz w kurii. Zwrotami nieruchomości należących w przeszłości do Kościoła zajmuje się specjalna komisja majątkowa działająca przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. To właśnie tam kuria złożyła wniosek o zwrot działki przy ul. Kanonii liczącej 1651 m kw. Sprawa ślimaczy się tam 15. rok. Krzysztof Wąsowski z Komisji Majątkowej tłumaczył się jakiś czas temu mieszkańcom ul. Kanonii, że to Warszawa i Kościół nie mogły się dogadać, a Komisja - będąc jedynie arbitrem - nic nie mogła pomóc. Obu stron nie dopingowały żadne przepisy - prawo nie określa, jak długo może ciągnąć się zwrot nieruchomości. Jednak Irena Orłowska z miejskiego biura gospodarki nieruchomościami wytyka, że w latach 1990-2003 komisja nawet nie sprawdziła, czy roszczenia Kościoła są zasadne. Ksiądz Ryszard Rumianek, ekonom kurii, nie chce komentować działalności komisji. - Ważne jest, że sprawa najprawdopodobniej już za kilka tygodni się wreszcie skończy - mówi. Sprzedamy, jak zamienimy W 2003 r. przeprowadzono badania archiwalne i ustalono, jaka część działki należała przed wiekami do Kościoła. Kłopot w tym, że dzisiejsze granice nieruchomości zupełnie nie pokrywają się z tymi sprzed wieków. Dlatego nie można podzielić działki i części oddać Kościołowi - granice przebiegałyby w poprzek budynków. I dlatego kuria wystąpiła o działkę zamienną.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.