To był wielki patriota, który całe życie służył Polsce, wierny rodzinnej tradycji - powiedział KAI Prymas Polski kard. Józef Glemp o zmarłym 20 stycznia w nocy Janie Nowaku-Jeziorańśkim, legendarnym "Kurierze z Warszawy".
To był wielki człowiek, które całe życie oddał Polsce - mówił z uznaniem Prymas Polski. - Był wierny rodzinnej tradycji, wśród jego przodków był powstaniec styczniowy, który został powieszony przez rosyjskich zaborców na stokach Cytadeli - przypomniał kard. Glemp. Wspomniał jedno z ostatnich spotkań z Nowakiem-Jeziorańskim, gdy ten, choć przykuty do wózka inwalidzkiego, wziął udział w obchodach 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Umiał docenić rolę Kościoła w walce o demokrację i niepodległość, uznawał jego miejsce w życiu kraju, doskonale współpracował z nim - zarówno gdy był dyrektorem Radia Wolna Europa i współpracował z jej kapelanem, ks. Kirshcke, jak również później, gdy Polska odzyskała niepodległość - stwierdził kard. Glemp. Z kolei abp Józef Życiński nazwał Nowaka-Jeziorańskiego człowiekiem krystalicznym. Przypomniał, że pierwszy raz spotkał się z Janem Nowakiem Jeziorańskim w Waszyngtonie po wyborze Karola Wojtyły na Papieża. - Od razu urzekł mnie swoja miłością do Ojczyzny i głęboką wiarą. Byłem mile zaskoczony jak wszystko co dotyczyło spraw Polski łączył z nauczaniem Ojca Świętego, troską o Kościół i w tym Kościele widział wielkie wsparcie dla przemian w naszym kraju - wspomina metropolita lubelski. Do drugiego spotkania doszło na ziemi tarnowskiej, gdzie Jan Nowak Jeziorański lądował w czasie wojny samolot, gdy kursował jako łącznik między Polską a Zachodem. W ostatnim czasie abp Życińśki odwiedzał go chorego w domu i w szpitalu. Jan Nowak Jeziorański był też zaproszony z głównym wykładem na Kongres Kultury Chrześcijańskiej na KUL. Miał mówić nt. "Patriotyzm a nacjonalizm", nie mógł jednak przyjechać, lecz przysłał swe wystąpienie. Metropolita lubelski podkreśla, że w wyczuciu polskich spraw Jan Nowak Jeziorański "miał wyjątkowy zmysł realizmu". To on podsumowując program wyborczy lewicy we wrześniu 1995 r. powiedział: "sugerować, że z PZPR można otrzymać socjaldemokracje, to tak jakby się sugerowało, że związek bezbożników może się przekształcić w Sodalicje Mariańską. Ja w to nie wierzę". Abp Życiński przyznaje, że i jego bardzo bolało, gdy w stronę Nowaka Jeziorańskiego kierowano żenujące, prymitywne insynuacje o rzekomej współpracy z Gestapo w czasie wojny. - Dzięki Bogu doczekał momentu, gdy historyk dr Paweł Machcewicz w aktach IPN znalazł nazwiska tych, którzy preparowali te oskarżenia. Można tylko ubolewać, że nikt, z tych, którzy powinni się czuć współodpowiedzialni za tę prowokacje, nie skierował do umierającego człowieka słowa przepraszam - mówi metropolita lubelski. I dodaje: - Dla nas to tym większe zobowiązanie, byśmy potrafili docenić krystaliczność tej osoby i jego głębokie zakorzenienie w Ewangelii.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.