Krótko po 19.30 w czwartek 10 lutego papamobile z Janem Pawłem II wjechał na teren Watykanu. Tym samym powrócił on do swych apartamentów i wkrótce podejmie codzienne urzędowanie.
Przejazd Ojca Świętego, któremu towarzyszyli jego sekretarze: abp Stanisław Dziwisz i prał. Mieczysław Mokrzycki, ulicami Rzymu trwał niecałe 20 minut. Na razie nie wiadomo dokładnie, kiedy papież powróci do normalnej działalności, tzn. zacznie przyjmować swych najbliższych współpracowników, biskupów i inne osobistości i będzie wykonywał inne działania. Na pewno nie nastąpi to przez najbliższe dni, gdyż zgodnie z wieloletnim zwyczajem pierwszy tydzień Wielkiego Postu to w Watykanie czas rekolekcji dla papieża i Kurii Rzymskiej, a wówczas zawieszone są wszystkie wystąpienia publiczne Ojca Świętego, łącznie ze środowymi audiencjami ogólnymi. Będzie to dla niego niewątpliwie czas dodatkowego wypoczynku i rekonwalescencji. Nie wiadomo też jeszcze z całą pewnością, w jakiej formie pokaże się papież wiernym na Placu św. Piotra w najbliższą niedzielę z okazji południowej modlitwy Anioł Pański. Być może tak jak w minioną niedzielę tekst rozważań odczyta ktoś inny (na ogół robi to substytut sekretarza stanu abp Leonardo Sandri), a Ojciec Święty udzieli wszystkim błogosławieństwa. Poza tym jeśli będzie zimna pogoda, okno papieskiego apartamentu będzie zamknięte, a on sam pokaże się za szybą. Ojciec Święty wyglądał dobrze, a na pewno nie gorzej niż przed pójściem do szpitala. O jego dobrej formie świadczy też pośrednio fakt, że jechał właśnie papamobilem, a więc otwartym samochodem, w którym było go dobrze widać, a nie np. karetką czy samochodem osobowym z ciemnymi szybami. Na trasie przejazdu i pod kliniką im. A. Gemellego, w której przebywał on od późnego wieczora 1 bm., gromadziły się już od wielu godzin tłumy rzymian i gości, czekając na pojawienie się papieża.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.