Prezydent USA George Bush, który w środę wieczorem oddał hołd Janowi Pawłowi II, jest pierwszym prezydentem USA, który przybył do Rzymu, by wziąć udział w pogrzebie papieża.
Bush przybył wraz ze swymi poprzednikami: Billem Clintonem oraz Georgem Bushem seniorem. Wspólnie oddali ostatni hołd Papieżowi. W krótkiej ceremonii prezydentowi towarzyszyła żona Laura oraz sekretarz stanu Condoleezza Rice. Członkowie delegacji uklęknęli przy katafalku, na którym spoczywa ciało Papieża w Bazylice św. Piotra i przez kilka minut modlili się ze złożonymi rękami. Bush przyleciał o godz. 21.30 na rzymskie lotnisko Fiumicino i pragnął niezwłocznie udać się do Bazyliki św. Piotra. Ze względu na bezpieczeństwo amerykańskiej delegacji, falę pielgrzymów, których dziesiątki tysięcy pragną pożegnać Papieża, częściowo skierowano inną stroną. Delegacji z Waszyngtonu towarzyszyli amerykańscy kardynałowie i biskupi. Po modlitwie prezydent Bush rozmawiał krótko z osobistym sekretarzem Jana Pawła II, abp. Stanisławem Dziwiszem, amerykańskim arcybiskupem z Kurii Johnem Foleyem oraz z kard. Pio Laghim. Były dyplomata watykański, kard. Laghi, był specjalnym wysłannikiem papieża Jana Pawła II do Waszyngtonu w marcu 2003 r., tuż przed wojną w Iraku. Miał on za zadanie nawet w ostatniej chwili powstrzymać prezydenta Busha przed rozpoczęciem ataku na Bagdad. Podczas gdy członkowie delegacji amerykańskiej klęczeli w pierwszej ławce przed katafalkiem, za ich plecami modlili się arcybiskupi Wiednia i Kolonii, kardynałowie Christoph Schönborn i Joachim Meisner. Obecne też były polskie zakonnice, które od lat usługiwały Janowi Pawłowi II.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"