- Pozyskanie agenta księdza było łatwiejsze niż zdobycie TW w ,,Solidarności'' - mówi Gazecie Poznańskiej były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, który w czasach PRL prowadził wielu tajnych współpracowników w sutannach.
Wdzięczność agentów Zażyłe kontakty z agentami, w tym także ze sfer kościelnych i opozycyjnych, zaowocowały w okresie zmiany ustroju. Część funkcjonariuszy z IV Departamentu SB zawdzięcza temu zachowanie pracy i wysokie emerytury. Uprzedzeni o planowanych po zmianie ustroju weryfikacjach, w porę przenieśli się do milicji lub innych wydziałów SB. Ci, którzy pozostali w „czwórce’’ (w tym także funkcjonariusze z bardzo niedługim stażem) niemal wszyscy zostali zweryfikowani negatywnie. – Do dzisiaj spotykam moich TW. Żaden z nich nigdy nie wytknął mi, że byłem esbekiem – mówi b. funkcjonariusz SB. – Pewnie niektórzy z nich teraz znowu boją się, że nie wszystko zniszczyliśmy. Akurat o nas mogą być spokojni. My dotrzymujemy słowa. Bardziej na miejscu tych księży martwiłbym się o akta, które zapodziały się w bałaganie, który był w 1989 roku i teraz odnajdują się w archiwach IPN. Czarne liczby Kościoła Aparat bezpieczeństwa miał największe problemy z pozyskiwaniem agentów wśród duchowieństwa w czasach terroru stalinowskiego. W 1950 r. było zaledwie kilkudziesięciu informatorów w sutannach. Wraz z liberalizacją ustroju agentów przybywało. W 1977 r. SB miała 2309 tajnych współpracowników wśród księży, a w 1984 r. pobito rekord PRL – zarejestrowano ponad 4 tysięcy księży, zakonników i zakonnic. Niszczenie TEOK Sprawę teczek księży poruszano podczas kuluarowych rozmów,, okrągłego stołu’’. Przedstawiciele Kościoła katolickiego zabiegali o ich zniszczenie. Ich życzenie zrealizowano dopiero po pierwszych wolnych wyborach, w sierpniu 1989 r., kiedy też zlikwidowano IV Departament SB, zajmujący się związkami wyznaniowymi. W zbiorach IPN zachowały się zapasy nie użytych okładek do TEOK i zaledwie jedna teczka z zawartością.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.