Lewacki rząd Hiszpanii zareagował kampanią zastraszania na zapowiedzi tamtejszych urzędników, którzy zadeklarowali, że nie będą respektować stojącej w sprzeczności z ich sumieniem ustawy rozciągającej definicję małżeństwa także na dewiacyjne związki jednopłciowe - informuje Nasz Dziennik.
Antychrześcijańskie władze grożą obrońcom małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety zwolnieniami z pracy. Pierwsza wicepremier Hiszpanii Maria Teresa Fernandes de la Vega potępiła ostatnie apele Stolicy Apostolskiej o obywatelskie nieposłuszeństwo wobec wynaturzonego prawa. Z kolei prokurator generalny Hiszpanii Candido Conde-Pumpido w reakcji na zapowiedzi burmistrzów hiszpańskich miast, że nie będą się stosować do dewiacyjnej ustawy, ostrzegł, że "prawa istnieją po to, aby je wypełniać". Zastępca ministra sprawiedliwości Hiszpanii Luis Lopes Guerra zagroził, że "wszyscy państwowi urzędnicy zobowiązani są do trzymania się prawa, obojętnie jakie mieliby przekonania" i - jak podała agencja RIA Nowosti - niewykonanie go doprowadzi do "pozbawienia stanowiska i wstrzymania wypłat pensji". Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny ksiądz kardynał Alfonso Lopez Trujillo, komentując złowrogie wypowiedzi członków hiszpańskiego rządu, oświadczył, że Hiszpania, zakazując wierzącym postępować "w zgodzie z ich sumieniem", działa jak "kraj totalitarny". W ubiegłym tygodniu ks. kard. Trujillo przypomniał hiszpańskim katolickim urzędnikom, iż zgodnie z wyznawaną przez siebie wiarą "są zobowiązani do wsłuchiwania się w głos swojego sumienia", i wezwał, aby odmawiali "łączenia więzami małżeńskimi" ludzi tej samej płci nawet wówczas, gdyby "kosztowało ich to utratę pracy". Wezwanie przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny w pełni poparł hiszpański Kościół katolicki. Ku przerażeniu rządzących Hiszpanią ateistów apel ten spotkał się z szerokim odzewem urzędników, z których wielu już zapowiedziało, że nie przyłoży ręki do legalizacji wynaturzonych związków.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.