Niezwykłe doświadczenie wiary, jakie przeżywaliśmy w związku ze śmiercią naszego umiłowanego Papieża Jana Pawła II, ukazało nam Kościół Rzymu głęboko zjednoczony, pełen życia i zapału - powiedział Benedykt XVI na spotkaniu z duchowieństwem diecezji rzymskiej.
Dodał, że "jest to też owocem waszej modlitwy i waszego duszpasterstwa". Spotkanie odbyło się 13 maja w bazylice św. Jana na Lateranie, będącej katedrą Papieża jako Biskupa Rzymu. Wcześniej Ojciec Święty przebywał krótko w tzw. apartamencie papieskim na Lateranie. W przemówieniu wygłoszonym do księży swej diecezji przypomniał o szczególnych więzach, łączących Następcę Piotra z Kościołem rzymskim. "Liczę więc na was, na waszą modlitwę, na wasze otwarcie i oddanie, aby ta nasza umiłowana diecezja z coraz większą wielkodusznością odpowiadała na powołanie powierzone jej przez Pana. Ze swej zaś strony mówię: możecie liczyć, mimo moich ograniczeń, na szczerość mojej ojcowskiej miłości" - zapewnił Papież. Wyraził następnie przekonanie, że "mamy już za sobą czas kryzysu tożsamości, jaki nękał tak wielu kapłanów". "Pozostają jednak przyczyny «pustyni duchowej», które trapią ludzkość naszych czasów, a w efekcie zagrażają także Kościołowi, który żyje w tej ludzkości. Jakże więc nie lękać się, że mogą one zagrozić także życiu kapłanów? Jest zatem rzeczą nieodzowną powracać wciąż od nowa do korzeni naszego kapłaństwa. Ten korzeń, jak wiemy doskonale, jest jeden: Jezus Chrystus Pan" - oświadczył Benedykt XVI. Podkreślił, że "to wszystko, co stanowi element konstytutywny naszego kapłaństwa, nie może być wytworem naszych osobistych zdolności". "Zostaliśmy posłani, aby głosić nie samych siebie czy własne opinie, ale tajemnicę Chrystusa, a w Nim miarę prawdziwego humanizmu. Naszym zadaniem nie jest wypowiadać wiele słów, ale być echem i głosicielami jednego Słowa, którym jest Słowo Boże, które stało się Ciałem dla naszego zbawienia" - podkreślił Ojciec Święty. Cytując swego poprzednika Jana Pawła II, powtórzył, że "Msza święta stanowi bezwzględnie centrum mojego życia i mojego dnia". Przypomniał z kolei, że "posłuszeństwo w Kościele nie jest czymś formalnym; jest posłuszeństwem Temu, który ze swej strony jest posłuszny i uosabia posłusznego Chrystusa". "Dlatego, w homilii poprzedzającej konklawe, mówiłem o «świętym niepokoju», który powinien nam towarzyszyć, niepokoju o niesienie wszystkim daru wiary i tego zbawienia, które jako jedyne pozostaje na wieczność" - dodał Benedykt XVI. Zapewnił, że rozumie, jakiego trudu wymaga posługa kapłańska. - Ale chciałbym wam też pomóc, byście nie upadali pod tym ciężarem. Po to, aby go znieść, a nawet aby wzrastać, jako osoby i jako kapłani, podstawowe znaczenie ma wewnętrzna komunia z Chrystusem, którego pokarmem było wypełnianie woli Ojca (por. J 4,34): wszystko, co czynimy, czynimy w jedności z Nim i dlatego odnajdujemy wciąż na nowo jedność naszego życia... Musimy nauczyć się prześcigać samych siebie w działaniu, porzucać i ofiarowywać swoje życie. Ale do tego, aby mogło się to dokonywać w nas rzeczywiście i nie pozostawało pobożnym życzeniem, potrzebne są nam chwile służące hartowaniu własnych sił, a przede wszystkim modlitwie i medytacji.... Pokazał nam to w sposób konkretny i świetlany Jan Paweł II, w każdej sytuacji swego życia i swojej posługi - przypomniał Papież. Po wygłoszeniu swego przemówienia odczytał wiadomość w sprawie zgody na uchylenie wymogu pięciu lat od śmierci Jana Pawła II i na natychmiastowe rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego, co zebrani w bazylice księża przyjęli burzliwymi oklaskami.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.