Nie sprawność medialna ani oddziaływanie społeczno-polityczne czy statystyczne sukcesy duszpasterskie, ale debata teologiczna, a raczej jej brak, jest podstawowym problemem polskiego katolicyzmu - twierdzi Marcin Lisak OP w Gazecie Wyborczej. Przyślij swoiją opinię na ten temat pod adres wiara@wiara.pl
Może się wydawać, iż najważniejszym zadaniem Kościoła w Polsce jest wypracowanie skutecznego modelu szeroko pojętego duszpasterstwa. Wtedy medialny spór, raczej mało twórczy, będzie przebiegał między koncepcją przyjaznej otwartości, którą wspierają m.in. środowiska "Więzi", "Znaku" czy "Tygodnika Powszechnego", a zwolennikami asekuracji i obrońcami różnych teologicznych bądź narodowych ideologii jak np. Radio Maryja czy naznaczone przez "Christianitas" i "Frondę" środowisko "radykalnej ortodoksji", czyli po prostu tradycjonalistów. Jednak tego rodzaju kwestie nie są najważniejsze. Praktykę musi poprzedzać wysiłek poznawania prawdy. Dlatego też nie sprawność medialna ani oddziaływanie społeczno-polityczne czy statystyczne sukcesy duszpasterskie, ale debata teologiczna, a raczej jej brak, jest podstawowym problemem polskiego katolicyzmu. Słusznie to podkreślają Jarosław Makowski czy ks. Dariusz Kowalczyk SJ. Dyskusja zastępcza Naskórkowe patrzenie na religię prowadzi do kreacji sztucznych problemów. Typowym przykładem takiej fałszywej dyskusji był spór o przyjmowanie komunii na rękę. Tę co najwyżej trzeciorzędną sprawę środowisko tradycjonalistów próbowało uczynić głównym problemem Kościoła. Tego rodzaju działania o charakterze rozłamowym, które chyba najmocniej ujawniły się w tendencyjnym programie telewizyjnym Jana Pospieszalskiego ("Warto rozmawiać" TVP 2, 28 lutego 2005), zostały zastopowane przez Konferencję Episkopatu Polski, która potwierdziła możliwość nowej formy przyjmowania Eucharystii. Inną dyskusją zastępczą jest kontrowersja wokół Radia Maryja. Choć z duszpasterskiego punktu widzenia ocena tej rozgłośni wydaje się coraz bardziej paląca. I budzi zdziwienie, że w tej kwestii Episkopat ma do powiedzenia właściwie tylko jedno zdanie: o Radiu Maryja nie mówimy ani słowem. Jednak spór o katolickie media eskaluje raczej konflikt emocjonalny, a nie dyskusję ideową. Po wypowiedziach na temat toruńskiej rozgłośni redaktora naczelnego KAI Marcina Przeciszewskiego, o. Tadeusz Rydzyk otwarcie nawoływał na antenie swojego radia do zamknięcia tej katolickiej agencji jako wrogiej Kościołowi. Co prawda źle stałoby się, gdyby koncern medialny redemptorystów zupełnie przestał przekazywać swój punkt widzenia rzeczywistości. Pluralizm poglądów jest cenny. Trzeba jednak ubolewać, iż wiele opinii prezentowanych przez środowisko Radia Maryja przenikniętych jest lękiem, emocjonalną manipulacją czy nawet nienawiścią. Katolicyzm nie jest jednak integrystyczny, postępowy, liberalny, konserwatywny, otwarty ani zamknięty. Jest drogą poszukiwania najważniejszej Prawdy, jaką jest sam Bóg. Poszukiwanie śladów tej Prawdy w ludzkiej codzienności jest najpilniejszym zadaniem.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.