Dwie mieszkanki stanu Kalifornia zmarły po zażyciu aborcyjnych pigułek RU-486 - poinformowała wczoraj amerykańska gazeta "New York Times".
W ostatnim czasie w Stanach Zjednoczonych na skutek stosowania tego środka zmarło pięć innych kobiet. Zdaniem amerykańskich federalnych władz ds. leków, do zgonu prócz zabójczych pigułek przyczyniły się także infekcje bakteryjne, na które cierpiały obie kobiety. W rezultacie amerykańskie władze nakazały umieszczenie ostrzeżenia na etykietkach środka wczesnoporonnego RU-486. Władze medyczne poinformowały także lekarzy, że infekcje, które zwiększają prawdopodobieństwo zgonu osób zażywających ten środek, nie zawsze występują razem z gorączką, a przez to nie ma pewności jak ów środek zadziała. Według "New York Timesa", powołującego się na opinię dr. Stevena Galsona, szefa agencji ds. leków, w ostatnim czasie w Stanach Zjednoczonych zanotowano już pięć podobnych zgonów kobiet zażywających RU-486. U czterech z nich wykryto infekcje bakteryjne, które przyczyniły się do śmierci.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.