Organizacje feministyczne polecają lek na wrzody jako środek aborcyjny. Korzystają z niego kobiety, które chcą dyskretnie i tanio usunąć ciążę.
Kobiety zdecydowane na aborcję sięgają nie tylko po sprzedawaną na czarnym rynku pigułkę wczesnoporonną RU-486, ale i dostępny w aptekach specyfik przeciw wrzodom żołądka cytotec. Przyjęcie od 8 do 16 tabletek mizoprostolu (w Polsce zarejestrowany jako cytotec) między 7 a 9 tygodniem ciąży w ciągu kilku dni może wywołać poronienie. Wyrok za cytotec – Przypadki wykorzystania cytotecu w celach aborcyjnych rzeczywiście się w Polsce zdarzają. Jest to praktyka naganna i ścigana. Mamy już pierwszy prawomocny wyrok skazujący za użycie cytotecu przez lekarza – ujawnia ŻW prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa Ministerstwa Zdrowia. Najważniejszymi przyczynami popularności leku są łatwość użycia i dyskrecja, jaką zapewnia kobietom jego stosowanie. Istotna jest także jego cena. Za przeprowadzony nielegalnie zabieg aborcyjny trzeba zapłacić od 1200 do 4000 zł. Aby podobny efekt osiągnąć przy pomocy cytotecu wystarczy niespełna 600 zł. Zarejestrowany w marcu 1992 roku cytotec nie jest w Polsce refundowany i można go wykupić tylko na odpłatną w 100 proc. receptę. Mimo to zdobycie recepty nie stanowi problemu. – Bardzo łatwo można udawać chorobę wrzodową. Wiedzę o tym, jakie bóle i gdzie mogą się pojawić, nietrudno zdobyć z książek – tłumaczy doc. dr hab. Tadeusz Grabowski, gastrolog. – Mimo to preparatu nie należy wycofywać ze sprzedaży. To tak jak z nożem, którym można kroić chleb, ale i palec obciąć – uważa dr Grzegorz. Południewski, ginekolog-położnik z Towarzystwa Rozwoju Rodziny. Dodaje, że nie ma dokładnych danych o uszkodzeniach płodu spowodowanych przez działanie cytotecu. Co się jednak stanie jeśli nie dojdzie do aborcji i dziecko przeżyje? – Teoretycznie może dojść do niedotlenienia płodu – zaznacza. Wybór mniejszego zła Organizacje kobiece argumentują, że udostępnienie kobietom aborcji farmakologicznej poszerza możliwości bezpiecznego przerywania ciąży, a to przyczynia się do zmniejszenia liczby powikłań i zgonów spowodowanych aborcją. Podkreślają, że na skutek zabiegów niebezpiecznego przerywania ciąży umiera co roku prawie 80 tys. kobiet, a tysiące innych doznają trwałych obrażeń. Dlatego stosowanie cytotecu uznają za wybór mniejszego zła i reklamują na swoich stronach internetowych. Pigułki na falach „Popieramy aborcję wykonaną bezpiecznie i legalnie. Jeżeli jest to niemożliwe, najlepszą metodą usunięcia ciąży jest użycie środka mizoprostol” – można przeczytać w polskojęzycznej wersji strony internetowej należącej do holenderskiej organizacji Kobiety na Falach. To właśnie ta fundacja w 2003 roku przywiozła do Polski na statku „Langenort” kontener z niewielkim gabinetem ginekologicznym. Celnicy znaleźli wtedy na pokładzie 180 sztuk cytotecu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.