Wystąpienie napisałem po włosku, ale wam proponuję jego łacińską wersję - tak Patriarcha Wenecji kard. Angelo Scola wprowadził swoje synodalne wystąpienie.
Po tych słowach, jak na rozkaz ojcowie synodalni nałożyli na uszy słuchawki, przez które docierało do nich symultaniczne tłumaczenie lub wzięli do ręki zrozumiałą dla siebie wersję czytanego przez kard. Scolę tekstu. Relator generalny zgromadzenia synodalnego „podpowiadał” tłumaczom i słuchaczom kiedy odwrócić stronę mówiąc z uśmiechem np. „ad paginam decimam quartam”. Zazwyczaj relację na otwarcie synodu wygłasza się po łacinie. Tak było też na ostatnim synodzie w 2001 r. Pod znakiem zapytanie stoi jednak język codziennych obrad. Już w czasie poprzednich synodów łacina wychodziła coraz bardziej z użycia. W 1999 r. niepocieszony Jan Paweł II powiedział nawet „Paupera lingua latina, ultimum refugium habet in Riga”. W ten sposób Papież skomentował fakt, iż na 19 relacji tylko arcybiskup Rygi kard. Janis Pujats wygłosił ją w oficjalnym języku Kościoła. Podobna sytuacja powtórzyła się na kolejnym synodzie. Po wystąpieniu łotewskiego hierarchy Jan Paweł II powiedział rozbawiony: tutaj w auli nie używa się już łaciny, na całe szczęście mówi się nią na Łotwie. W czasie ostatniego synodu kard. Janis Pujats jako jedyny używał łaciny w czasie swych wystąpień.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.