Projekt upamiętnienia słynnego na Europę rabina Akiby Egera na podwórzu jednej z poznańskich kamienic podzielił mieszkańców.
Ale mimo kontrowersji niewielki cmentarz i tak powstanie Sprawa dotyczy podwórza kamienicy przy ul. Głogowskiej, tuż przy terenach targowych. Pod ziemią znajduje się tam jedyny ocalały fragment starego cmentarza żydowskiego, zlikwidowanego przez Niemców ok. 1940-1941 r., a po wojnie zabudowanego przez Targi Poznańskie pawilonami wystawowymi. - Wszyscy wiedzą, że tu był cmentarz - mówi jeden z mieszkańców. Wspomina, że jego syn w latach 60. przyniósł z podwórka czaszkę. Właśnie na podwórku znajduje się grób rabina Akiby Egera (1751-1837), jednego z największych autorytetów duchowych i naukowych swoich czasów, którego jesziwa (uczelnia talmudyczna) w Poznaniu należała do najsłynniejszych w Europie. Błogosławieństwo tego miejsca Autorem pomysłu "miejsca upamiętnienia" Egera jest rabin Eliakim Schlesinger, przewodniczący londyńskiego Komitetu Ochrony Cmentarzy Żydowskich w Europie. Na jego zlecenie poznański plastyk Jacek Wilczak opracował projekt, w którym zaplanował zburzenie garaży, uporządkowanie podwórza i ustawienie tam stylizowanych na macewy kamiennych tablic z hebrajskimi napisami - dla rabina Egera i jego najbliższej rodziny. Projekt podzielił mieszkańców kamienicy. - Tutaj mieszkają katolicy. Nie chcemy żydowskiego cmentarza pod oknami! Nie będą nam Żydy dyktować, co mamy robić - mówią jedni. Część jest nastawiona pozytywnie. Jedna z takich osób (chce zachować anonimowość) komentuje: - Wychodzi z nas antysemityzm. Tacy z nas katolicy, że każdy człowiek jest dla nas stworzeniem bożym, byle nie Żyd. W maju tego roku rabin Schlesinger był w Poznaniu. Podczas spotkania z mieszkańcami kamienicy powiedział, że błogosławieństwo tego miejsca spłynie na wszystkich. W odpowiedzi jedna z osób wyszła, trzaskając drzwiami. Arab nie zamieszka Poznańska gmina żydowska wykupiła już trzy z pięciu garaży stojących na podwórzu (jeden z nich wraz z 59-metrowym mieszkaniem za 350 tys. zł). Właściciel czwartego też chce go sprzedać wraz z mieszkaniem (102 m kw.). - Teraz wynajmuję je gościom targowym. Kiedy na podwórzu będzie cmentarz żydowski, straci ono wartość. Bo czy Arab zamieszka w takim mieszkaniu? - dowodzi. Ale swojej ceny nie chce zdradzić. Tylko właścicielka ostatniego garażu nie chce go sprzedawać. - Nie jestem antysemitką, ale nie chcę, żeby Żydy wchodziły na moje podwórko - mówi. - Z ludzi wychodzi antyżydowska fobia - uważa Jerzy Babiak, przewodniczący Rady Osiedla Łazarz. - Rada współpracuje w sprawie cmentarza z gminą. Pomysł jest korzystny dla mieszkańców, bo podwórko zostanie uporządkowane - przekonuje. Dodaje, że rada osiedla wyraziła zgodę na rozpoczęcie prac nawet w przypadku, gdyby nie wszystkie garaże zostały wykupione. Rozpoczynamy prace Do końca listopada do Poznania przyjedzie rabin Schlesinger. Wówczas zostaną podpisane porozumienia między spółdzielnią, gminą żydowską i Targami. - A wtedy od razu rozpoczynamy prace - zapewnia Alicja Kobus, przewodnicząca gminy żydowskiej w Poznaniu. Podkreśla, że dla Żydów cmentarz jest miejscem uświęconym: - Tym bardziej jeśli jest tam pochowany jeden z największych cadyków, jakim był Rabin Eger. Upamiętnienie tego miejsca jest dla nas najważniejszym celem. Przedsięwzięcie finansuje rodzina rabina Egera.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.