Słowa Psalmu 137 (136), będącego lamentem Żydów przebywających w niewoli babilońskiej i zmuszanych do śpiewania radosnych pieśni, były przedmiotem katechezy Benedykta XVI podczas audiencji ogólnej 30 listopada na Placu św. Piotra w Watykanie.
Rozważania te dały Papieżowi także okazję do stwierdzenia, iż "była to symboliczna zapowiedź obozów zagłady, do których naród żydowski (...) zsyłany był zgodnie z nikczemną operacją śmierci, która pozostała niezatartą hańbą w dziejach ludzkości". Ojciec święty powiedział: 1. W tę pierwszą środę Adwentu, liturgicznego czasu ciszy, czuwania i modlitwy w przygotowaniu do Bożego Narodzenia, rozważamy Psalm 137 (136), który stał się słynny w wersji łacińskiej ze względu na swój początek: "Super flumina Babylonis". Tekst odwołuje się do tragedii, jaką przeżywał naród żydowski podczas zburzenia Jerozolimy w 586 przed Chrystusem, oraz do późniejszego wygnania i niewoli babilońskiej. Mamy tu do czynienia z narodową pieśnią bólu, naznaczonego gorzką tęsknotą za tym, co utracono. To żarliwe błaganie Pana, aby wyzwolił swych wiernych z niewoli babilońskiej, wyraża dobrze także uczucia nadziei i wyczekiwania na zbawienie, z którymi rozpoczęliśmy naszą drogę adwentową. Swoistym tłem pierwszej części Psalmu (por. ww. 1-4) jest ziemia zesłania z jej rzekami i kanałami, tymi, które właśnie nawadniały nizinę babilońską, miejsce zesłania Żydów. Jest to jakby symboliczna zapowiedź obozów zagłady, do których naród żydowski - w stuleciu, które dopiero co minęło - został zesłany w ramach nikczemnej operacji śmierci, która pozostała jako niezatarta hańba w dziejach ludzkości. Druga część Psalmu (por. ww. 5-6) jest natomiast przepojona pełnym miłości wspomnieniem Syjonu, miasta utraconego, lecz żywego w sercach wygnańców. 2. W słowach Psalmisty występują ręka, język, podniebienie, głos, łzy. Ręka jest niezbędna grającemu na cytrze: sparaliżował ją jednak ból (por. w. 5), także dlatego, że cytry zawieszone zostały na wierzbach. Język jest konieczny śpiewakowi, teraz jednak przyschnął on do podniebienia (por. w. 6). Daremnie babilońscy oprawcy "żądali pieśni (...), pieśni radości" (w. 3). "Pieśni syjońskie" są "pieśniami Pańskimi" (ww. 3-4), a nie folklorystycznymi czy estradowymi. Tylko w liturgii i w warunkach wolności narodu mogą one być zanoszone do nieba. 3. Bóg, który jest ostatecznym sędzią historii, będzie potrafił zrozumieć i przyjąć zgodnie ze swą sprawiedliwością także krzyk ofiar, niezależnie od surowych akcentów, jakie czasem się w nim pojawiają. Na zakończenie tej krótkiej katechezy chcielibyśmy zaczerpnąć od św. Augustyna dalsze rozważanie na temat naszego Psalmu. Ten wielki Ojciec Kościoła wprowadza w nim zaskakującą i bardzo aktualną nutę: wie, że również wśród mieszkańców Babilonii są osoby, które zabiegają o pokój i o pomyślność wspólnoty, chociaż nie podzielają wiary biblijnej, nie znają więc nadziei wiecznego Miasta, do którego my dążymy. Noszą oni w sobie iskrę pragnienia odkupienia nieznanego, większego, nadprzyrodzonego i prawdziwego. I mówi on, że także wśród prześladowców i niewierzących znajdują się osoby, które posiadają tę iskrę, swego rodzaju wiarę i nadzieję, na ile to możliwe w ich sytuacji. Z tą wiarą również w rzeczywistość nieznaną, wędrują rzeczywiście ku prawdziwej Jerozolimie, ku Chrystusowi. [Tu Papież zaczął improwizować:] Jest to otwarcie nadziei także dla Babilończyków, jak ich nazywa, dla tych, którzy nie znają Chrystusa ani nawet Boga, a mimo to pragną nieznanego, wiecznego, upomina i nas, byśmy nie skupiali się na rzeczach materialnych, na bieżącej chwili, ale byśmy byli w marszu ku Bogu. I tylko z tą największą nadzieją możemy we właściwy sposób przemienić ten świat. Św. Augustyn mówi o tym tymi oto słowami: "Jeżeli jesteśmy obywatelami Jerozolimy (...) i mamy żyć w tej ziemi, w zamieszaniu dzisiejszego świata, w dzisiejszej Babilonii, gdzie nie mieszkamy jako obywatele, ale wszyscy jesteśmy więzieni, trzeba, abyśmy nie tylko śpiewali to, co powiedziano w Psalmie, ale żyli tym: tak czyni się w głębokim pragnieniu serca, w pełni i religijnie spragnionego wiecznego miasta". Prośmy Pana, aby w nas wszystkich rozbudziło się pragnienie tego otwarcia na Boga i aby także ci, którzy nie znają Chrystusa, mogli być dotknięci Jego miłością tak, abyśmy wszyscy pielgrzymowali razem ku ostatecznemu miastu i aby światło tego ostatecznego Miasta mogło ukazać się w tych naszych czasach i na tym naszym świecie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.