Według organizacji katolickich w Ameryce trwa wojna o Boże Narodzenie.
Z miejsc publicznych znikają religijne symbole bożonarodzeniowe, coraz częściej zamiast życzeń „Radosnych Świąt Bożego Narodzenia” mówi się „Szczęśliwych Świąt”, a bożonarodzeniową choinkę nazywa świątecznym drzewkiem. W dekoracjach i reklamach sklepów brakuje akcentów Bożego Narodzenia. Wiele organizacji i mediów katolickich podjęło akcje pragnące ocalić religijny charakter świąt. Można zaliczyć do nich wezwanie przez Amerykańskich Katolików do bojkotu sklepów, które nie używają w swoich reklamach słów „Boże Narodzenie”. Jak również zachętę do korzystanie jedynie z usług tych firm, które opatrzono nazwą „przyjazny Bożemu Narodzeniu” na liście handlowców opublikowanej przez organizację „Kobiet Zatroskanych o Amerykę”. W mediach katolickich obszernie prezentowana jest książka „Wojna o Boże Narodzenie”. Autor, popularny dziennikarz konserwatywnej stacji telewizyjnej Fox News John Gibson twierdzi, że sekularyzacja Bożego Narodzenia jest programową akcją środowisk liberalnych. Jego zdaniem świadczą o tym między innym: zakaz składnia życzeń „Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia” przez pracowników urzędów stanowych stanu Illinois, a także uznanie przez władze oświatowe w stanie Arizona, iż przekazywanie historii narodzenia Jezusa podczas zajęć lekcyjnych jest niezgodne z konstytucją. Słowa dezaprobaty nie ominęły też prezydenta Busha. Środowiska chrześcijańskie z niezadowoleniem odniosły się do życzeń „Szczęśliwego sezonu wakacyjnego” - jakie para prezydencka zamieściła na rozesłanych przez siebie w tym roku kartkach świątecznych.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.