Chrześcijańskie dziedzictwo Etiopii jest zagrożone przez muzułmanów, którzy na wielką skalę rozszerzają swe wpływy na kulturę i gospodarkę tego kraju.
Takie ostrzeżenie zawarł egipski kapłan ks. Melaku Tafesse Amente ze zgromadzenia kombonianów w liście do międzynarodowej organizacji chrześcijańskiej Kirche in Not (Kościół w potrzebie). Misjonarz zaznaczył, że różne ruchy islamskie z Bliskiego Wschodu wysyłają duże pieniądze do Etiopii, aby ułatwić ekspansję tej religii, która już teraz zdobywa kontrolę nad najbardziej zasadniczymi działami życia publicznego, jak szpitale, szkoły i sieć handlowa. "Muzułmanie wkrótce będą przeważać, a już dziś mają ogromną władzę ekonomiczną" - ostrzega kapłan. Według niego, wyznawcy islamu nakłaniają tych, którzy chcą np. otworzyć jakiś sklep, do przejścia na tę religię. "Wtedy sklepy będą źródłami nie dochodów, ale formą werbowania ludzi do islamu" - napisał ks. Tafesse. Zwrócił następnie uwagę, że na razie daje się zauważyć dużą tolerancję ze strony muzułmanów wobec chrześcijan, "ale za kilka lat wszystko to może się zmienić w wielką przemoc". Na zakończenie swego listu kapłan zaapelował do chrześcijan niemieckich o wspieranie Kościoła w Etiopii w przezwyciężaniu tego kryzysu. "Priorytetem jest zespolenie wysiłków w głoszeniu Ewangelii" - uściślił. Jednocześnie podkreślił wielką rolę świeckich w tym zadaniu ze względu na zbyt małą liczbę księży.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.