- Papieskie słowa potępiające mafię są dla nas drogowskazem jak żyć i pracować – podkreśla ks. Luigi Ciotti, który kieruje organizacją "Libera", wspierającą ofiary mafii.
Wskazuje on, że potrzebne było to papieskie potrząśnięcie sumieniami. W ten sposób odniósł się do ostrej krytyki mafii, która zabrzmiała w niedzielę na Anioł Pański. Słowa Papieża Franciszka były padły w kontekście beatyfikacji ks. Giuseppe Puglisiego, męczennika sycylijskiej mafii.
„To było wołanie o wolność. Wołanie mówiące mafiosom, że nie wystarczy skrucha, ale trzeba prawdziwego nawrócenia. Ważna jest ta kontynuacja. O to apelował już Jan Paweł II wzywając mafiosów: «Nawróćcie się». Benedykt XVI jednoznacznie nazwał mafię «drogą śmierci» – wskazuje ks. Ciotti. - Trzeba tego potrząśnięcia sumieniami wierzących, tej mocnej zachęty do wzięcia w swoje ręce odpowiedzialności za kraj. Ważne jest jednak także w papieskiej wypowiedzi to powiązanie mafii z wszelkimi formami niewoli, opresji, wykorzystywania. Problemem jest nie tylko mafia jako organizacja, ale również mafijna mentalność. Kościół odważnie musi się angażować wszędzie tam, gdzie jest deptana ludzka wolność i godność. Tam, gdzie próbuje się zakneblować głos sprawiedliwości, Kościół nie może milczeć. Papież nas właśnie do tego zachęca”.
Po dzisiejszej audiencji ogólnej Papież Franciszek otrzymał od arcybiskupa Palermo kard. Paolo Romeo relikwie bł. ks. Puglisiego.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.