Szczególny sposób obrony handlu w hipermarketach w niedzielę zaprezentowało Życie Warszawy. Broniąc niedzielnego handlu twierdzi, że... broni kobiet.
Szykuje się kolejna wojna polityków z przedsiębiorcami, w wyniku której mogą, jak zwykle, ucierpieć pracownicy. Zwłaszcza kobiety – bo to pod hasłem ich ochrony posłowie forsują pakiet zmian w kodeksie pracy - ostrzega gazeta. „Wymuszanie pracy w niedzielę osób zatrudnionych w handlu, a zwłaszcza kobiet, szkodzi ich życiu osobistemu i rodzinnemu oraz wychowaniu dzieci” – takie uzasadnienie widnieje pod projektem ustawy, której wejście w życie sprawi, że Polacy nie będą już mogli robić w niedzielę zakupów w hipermarketach. Autorzy zapisów – posłowie LPR (o pomyśle ciepło wypowiadają się jednak politycy wszystkich koalicyjnych formacji) – najwyraźniej są głusi na argumenty właścicieli dużych sklepów od lat przekonujących, że tego typu ograniczenia przełożą się na cięcia w zatrudnieniu. A to z kolei uderzy w kobiety po 40. roku życia, które stanowią najliczniejszą grupę pracowników dużych sklepów. – Mówienie o groźbie zwolnień to zwykły szantaż – przekonuje Andrzej Mańka, poseł Ligi, który firmuje inicjatywę swojej partii. – Hipermarkety odrobią straty w pozostałe dni – wyjaśnia. Równocześnie parlamentarzysta Ligi nie kryje, że przepisy mają skłonić miłośników niedzielnych zakupów do zaopatrywania się w małych, rodzinnych sklepikach, których zakaz nie będzie dotyczył. – Zainteresowani pójdą tam, kupią, co trzeba, i wrócą do domu. Nie tak jak dziś, kiedy to całe rodziny włóczą się po centrach handlowych – argumentuje Mańka.
Rosja będzie stanowić długoterminowe zagrożenie dla Europy nawet po zawarciu porozumienia.
Ten plan pokojowy może nie zmniejszyć., ale zwiększyć zagrożenie dla Europy.
Do badania statusu sędziego nie można stosować przepisu z Kpc ws ustalenia stosunku prawnego
Człowiek wykształcony, otwarty, we krwi ma wszystko to, co związane z Krakowem.