Kościół katolicki w Indiach wyraził "radość i zadowolenie" z decyzji władz stanu Tamil Nadu o zniesieniu ustawy o zakazie nawróceń.
Podjął ją nowy rząd koalicji demokratycznej DMK. Kościół liczy, że za "tym pierwszym krokiem na słusznej drodze" pójdą także rządy innych stanów, "ciągle jeszcze skrępowanych ustawodawstwem tego rodzaju". "Przyjęliśmy z radością decyzję nowych władz Tamil Nadu" - powiedział włoskiej agencji misyjnej AsiaNews ks. Babu Joseph, rzecznik prasowy Konferencji Biskupów Katolickich Indii. Podkreślił, że na uznanie zasługuje zwłaszcza to, że według nowego rządu wspomniana ustawa "jest niepotrzebna, gdyż jedynym jej celem jest utrudnianie życia ludziom, zwłaszcza członkom mniejszości". Zdaniem rzecznika, obecna "decyzja rządu stanowego jest oczywistym dowodem na to, że przepisy tego rodzaju nie pasują do takich wartości, jak wolność sumienia i tolerancja religijna, które od niepamiętnych czasów są szanowane w Indiach". Podobnie uważa znany w Indiach działacz praw człowieka, dyrektor Ośrodka "Prashanti" jezuita o. Cedric Prakash. W rozmowie z AsiaNews powiedział, że wspomniana decyzja, podjęta przez demokratów z DMK, "jest pierwszym krokiem w słusznym kierunku". Drakoński charakter ustawy przeciw nawróceniom odzwierciedlał jedynie dążenie do karania tych, którzy nie popierali poprzedniego rządu. Jezuita przypomniał, że sama pani Jayalalitha, która poprzednio była premierem Tamil Nadu, zrozumiała poniewczasie swój błąd i próbowała znieść tamtą ustawę, ale bez powodzenia. Potrzebna była dopiero zmiana rządu, aby można było to zrobić - dodał o. Prakash. Również przewodniczący Ogólnoindyjskiego Związku Katolickiego (największego w tym kraju stowarzyszenia świeckich katolików) John Dayal wyraził uznanie dla decyzji DMK. Podkreślił, że dowodzi to "bezużyteczności przepisów tego rodzaju, które - jak to zawsze mówiłem - nie powstają w odpowiedzi na rzekome masowe nawrócenia, ale są wyłącznie narzędziem politycznym nacjonalistów hinduskich, aby przemocą i zastraszaniem kontrolować aparat administracyjny Indii i ich mieszkańców". "Ustawę przeciw nawróceniom wprowadzono, strasząc wzrostem «lobby» chrześcijańskiego w kraju, a tymczasem upadek partii, która szła z tym kłamliwym sztandarem do pierwszych wyborów, pokazuje, że taka polityka nie popłaca" - stwierdził na zakończenie J. Dayal. Ustawa przeciw nawróceniom, wprowadzona w Indiach kilka lat temu, miała i ma na celu uniemożliwianie zmiany wyznania przez mieszkańców tego kraju, wyznających hinduizm. Tam, gdzie jeszcze obowiązuje, jest wymierzona przede wszystkim w chrześcijan, którym fundamentaliści i nacjonaliści hinduscy zarzucają wykorzystywanie np. pomocy humanitarnej i innej do przeciągania na swoją stronę wyznawców innych religii. Chociaż Kościół katolicki wielokrotnie wykazywał bezzasadność tych zarzutów, rządząca przez wiele lat nacjonalistyczna Bharatiya Janata Party do dzisiaj wykorzystuje te przepisy do działań antychrześcijańskich, łącznie ze stosowaniem siły.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.