W Komańczy w Bieszczadach odbyły się uroczystości upamiętniające pobyt w tutejszym klasztorze kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Obchodom 50 rocznicy uwolnienia prymasa Polski z internowania w klasztorze Sióstr Nazaretanek przewodniczył prymas Józef Glemp. Uczestniczył w nich również przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski arcybiskup Józef Michalik. Kardynał Wyszyński przebywał w klasztorze przez rok. Do Komańczy trafił 29 października 1955 r. Przebywał w nim do 28 października 1956 r. Było to jego kolejne miejsce odosobnienia przygotowane mu przez ówczesne władze komunistyczne. Czas spędzony w Komańczy wypełniły prymasowi modlitwy, pisanie Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego oraz projektu Wielkiej Nowenny na obchody Tysiąclecia Chrztu Polskiego. - Dzisiejszy dzień, który jest tajemnicą odzyskania wolności, wolności ku kształtowaniu dobra, niech dla każdego z nas będzie znakiem, że mogę rozpocząć nowe dobro w moim życiu i w ten sposób kształtować otoczenie życzliwe, które będzie zgodne z ewangelią. Zgodne będzie z tą modlitwą, którą codziennie odmawiamy "Ojcze nasz", a w której mieszczą się słowa "odpuść nam nasze winy". Niech zasady chrześcijańskie, ewangeliczne, Chrystusowe wypełniają nasze życie osobiste, rodzinne i społeczne - powiedział w homilii prymas Glemp. - To co w Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego było takie ważne, czyli porządek, ład moralny, troska o rodzinę, o nowe poczęte życie, dzisiaj jest również bardzo aktualna - mówił w Komańczy przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp. Michalik. W klasztorze Sióstr Nazaretanek pozostało po nim wiele pamiątek, między innymi wypisany na ścianie tekst ślubów. Jest tu także izba pamięci chętnie odwiedzana przez turystów i pielgrzymów z całej Polski (rocznie ok. 20 tys. zwiedzających). Podczas sobotniej modlitwy wierni modlili się o beatyfikację kardynała Wyszyńskiego. Kardynał Stefan Wyszyński (1901-1981) był prymasem Polski w latach 1948-1981. Jego okres posługi Kościołowi w Polsce przypadł na lata prześladowania Kościoła przez władze komunistyczne.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.