Z nami, chrześcijanami, można rozmawiać. Pod warunkiem że sami siebie będziemy uznawali za pomylonych.
Poseł John Godson ujawnił, że stał się ostatnio przedmiotem kpin ze strony niewierzących. Po swojej wypowiedzi w „Kropce nad i”, w której stwierdził, że widział wskrzeszenie, a chrześcijanin, który nie wierzy słowom Pisma Świętego nie jest chrześcijaninem otrzymał wiele obraźliwych listów. Szczególnie zabolało go chyba to, co napisał pod jego adresem znany jako „ekspert od religii” prof. Hartman. Faktycznie, gdy czyta się jego wypowiedź trudno oprzeć się wrażeniu, że choć jest filozofem i bioetykiem uważa się także za psychiatrę. „Co to znaczy, że ludzie, którzy mają ukończone studia mówią sobie tak po prostu o cudach, egzorcyzmach i temu podobne brednie? Jakieś Nowe Średniowiecze? A może Nowe Zidiocenie?”.
Właściwie nie ma się co dziwić. Wiadomo nie od dziś, że wielu niewierzących tak właśnie na nas patrzy. Kpiące ogłaszanie się wyznawcami niebieskich krasnoludków i domaganie się uznania dla swoich poglądów to wyraz tej samej poetyki: wierzący są szajbusami, bo przecież wiara przeczy zdrowemu rozsądkowi. A mówienie, że doświadczyłem, widziałem na własne oczy? Wszystko się da jakoś wytłumaczyć. Choćby z punktu widzenia parapsychologii. Jakoś tym wyznawcom wiary w rozum nie przeszkadza, że doświadczenie przeczy ich pewności siebie.
Znamienne, że nie przeszkadzamy specjalnie niewierzącym, gdy prezentujemy wiarę tradycyjną. Taką, która polega na grzecznym chodzeniu do Kościoła i prywatnej modlitwie. Katecheza w szkole? Od biedy może być. Działalność charytatywna? Jak najbardziej. Ale biada, gdy chrześcijanie pokazują, że Bóg nie jest martwa ideą; że żyje i działa także w dzisiejszym świecie. Pewnie dlatego taką złość wzbudziły wśród nich niedawne rekolekcje na Stadionie Narodowym. Bo wobec działającego Boga nie da się przejść obojętnie.
Dla nas, uczniów Chrystusa to bardzo ważna lekcja. To pokazanie nam czego świat w nas boi się najbardziej. I nic dziwnego że się boi. Przecież przemieniony przez spotkanie z żywym i działającym Chrystusem nie da się uwieść niedorzecznym, pustym ideom.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.