Jeśli o. Tadeusz Burzyca, werbista, który został wybrany na radnego gminy Płoskinia, nie zrzeknie się mandatu, archidiecezja warmińska może odebrać werbistom parafię, w której o. Burzyca jest proboszczem - zapowiedział rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Artur Oględzki.
Przełożeni zakonnika zażądali, aby zrezygnował on z mandatu. Do wyborów w gminie Płoskinia zgłosił księdza lokalny komitet, założony przez mieszkańców gminy. Dla liczącej prawie 2800 osób gminy Płoskinia, o. Burzyca to "swój człowiek". Przez ostatnie 5 lat współdziałał z lokalną społecznością w budowaniu małej ojczyzny. Według mieszkańców, proboszcz wyprowadził ich z mroków średniowiecza: postarał się o telefonizację wsi, zamontowanie oświetlenia i założenie internetu. - Ludzie we wsi nie skarżą się, że Kościół będzie rządził, czy ksiądz, ale cieszą się, że w radzie jest "świadek wiary". Decyzji o starcie w wyborach duchowny nie konsultował wcześniej ze swoimi zwierzchnikami kościelnymi. W sobotę zebrała się rada prowincjalna werbistów w Pieniężnie, aby rozważyć przypadek podwładnego. Zwierzchnik proboszcza - prowincjał o. Ireneusz Piskorek - po zasięgnięciu opinii rady zalecił, aby bezwzględnie złożył on mandat. Tymczasem o. Burzyca uważa, że bycie radnym nie łamie przepisów kościelnych, gdyż nie jest to urząd burmistrza, prezydenta, posła czy senatora. - To kwestia interpretacji prawa Kościoła - mówi. - Myślę, że bycie urzędnikiem publicznym nie jest dla kapłana niemożliwe - uważa ks. Burzyca. - Zobaczmy, że przecież wielu księży i sióstr zakonnych uczy obecnie w szkole, a według nowych przepisów nauczyciel ma pełnić właśnie rolę urzędnika publicznego! Czy to znaczy, że przestaną pełnić swoje obowiązki? - pyta zakonnik. O. Burzyca miał w tej sprawie zabiegać o spotkanie z metropolitą warmińskim abp. Wojciechem Ziembą. Ks. Artur Oględzki, rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie nie potwierdził informacji by do takiego spotkania miało w najbliższym czasie dojść. - Obecnie metropolita warmiński przebywa na rekolekcjach Episkopatu Polski w Częstochowie i przez najbliższy czas nie będzie w Olsztynie - wyjaśnia. Trudno też oczekiwać na razie stanowiska warmińskiej kurii w tej sprawie, gdyż, jak zaznacza ks. Oględzki, o. Burzyca jest zakonnikiem i podlega bezpośrednio pod władzę zakonną, w tym wypadku zgromadzenia księży werbistów. Według rzecznika kurii sytuacja, w której kapłan jest radnym gminy jest niedopuszczalna. - Zgodnie z prawem zakonnym o. Burzyca może ponieść konsekwencje swego czynu - mówi ks. Oględzki. - W przypadku, gdyby zakonnik nie podporządkował się do zaleceń swoich przełożonych i nie zrzekł się mandatu, archidiecezja warmińska może podziękować także zgromadzeniu werbistów za współpracę przekazując jurysdykcję nad parafią księdzu diecezjalnemu - zapowiada. Według Kodeksu Prawa Kanonicznego "Duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej" (Kan 285 § 3) a zapis kanonu 289 § 2 dodaje, iż "Duchowni powinni korzystać ze zwolnień od wykonywania zadań i publicznych obowiązków cywilnych, obcych stanowi duchownemu, przyznanych na ich korzyść przez ustawy, umowy lub zwyczaje, chyba że w poszczególnych wypadkach własny ordynariusz zarządził inaczej". Jak zaznacza o. Burzyca, zapis ten stanowi część Kodeksu, który został ogłoszony w 1983 r., natomiast reforma samorządowa weszła w życie w 1990 r. Skoro sygnatariusze późniejszego Konkordatu zapoznali się z nią, mogli zaznaczyć, że kapłan radnym być nie może. Według Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Soboru Watykańskiego II "Gaudium et spes": "Posłannictwo, jakie Chrystus powierzył swemu Kościołowi, nie ma charakteru politycznego, gospodarczego czy społecznego: cel bowiem, jaki Chrystus nakreślił Kościołowi, ma charakter religijny" a także: Kościół mocą swej misji oraz zgodnie ze swoją istotą nie powinien wiązać się z żadną szczególną formą kultury albo systemem politycznym, gospodarczym czy społecznym" (KDK 42) Przed podjęciem ostatecznej decyzji zakonnik czeka na opinię znanego prawnika o. Sylwestra Kasprzaka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.