Zespół klasztorny franciszkanów w Sanoku może się rozpaść. Na murach świątyni widnieją niebezpieczne pęknięcia, zagrażające istnieniu kościoła. Powodem pęknięć jest osuwająca się skarpa, na której zbudowany jest zespól klasztorny.
Zabytkowy klasztor i kościół ojców franciszkanów w Sanoku został zbudowany, jak cała starówka, na wysokiej - około 30-metrowej skarpie. Niedawno zakonnicy zauważyli niebezpieczne pęknięcia na tylnej ścianie kościoła. Komisja złożona z przedstawicieli m. in. urzędu ochrony zabytków, nadzoru budowlanego i samorządu zaleciła udrożnienie kanalizacji burzowej. Na razie to pomogło i gipsowe plomby założone na ścianach budynku nie pękają. Rysy pojawiły się także na ścianach sąsiadującego z kościołem klasztoru. W minionych latach skarpa pod nim była już wzmacniana, podobnie jak osuwisko pod sanockim zamkiem i staromiejskimi kamienicami. Dla zabezpieczenia całego terenu konieczne są ekspertyzy. Niestety nie wiadomo, kto je sfinansuje. Badania i niezbędne prace mogą pochłonąć miliony złotych, dlatego zarówno franciszkanie, jak i władze miasta chcą sięgnąć po środki unijne. Kościół i klasztor ojców franciszkanów w Sanoku został ufundowany przez księcia Władysława Opolczyka, który w 1377 r. przekazał świątynię franciszkanom sprowadzonym ze Lwowa. W 1384 r. przeniesiono klasztor i kościół w obręb murów obronnych, gdzie wybudowano drewniany kościół i klasztor. Podczas pożaru w 1604 r. świątynia została zniszczona. Istniejący obecnie kościół murowany zbudowany został w roku 1606. W kościele od roku 1596 cześć odbiera obraz Matki Bożej Pocieszenia.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.