Kilkadziesiąt stron sporządzonych w przeszłości przez wywiad PRL w sprawie ks. Stanisława Wielgusa zdecydowało o jego życiu i dramatycznych wydarzeniach, których byliśmy ostatnio wszyscy świadkami.
Zasadniczy trzon akt nie zachował się w postaci papierowej, lecz jako mikrofilm, co jest dość typowe w przypadku akt wywiadu. Jest to „jacket”, czyli tzw. karta kieszeniowa nr 7207. Zachowana dokumentacja z całą pewnością jest wiarygodna i nie nosi znamion fałszowania, natomiast nie wiadomo, czy jest kompletna. Wynika z niej, że ks. Stanisław Wielgus był świadomym współpracownikiem cywilnego wywiadu, czyli I Departamentu MSW. W tej współpracy używał pseudonimu „Grey”. W ten sposób podpisywał najważniejsze dokumenty – umowę o współpracy, a także instrukcje wyjazdowe, w których ustalany był dokładny system utrzymywania łączności oraz najważniejsze zadania, jakie miał wypełniać...
Setki tysięcy najmłodszych żyją dziś na granicy przetrwania.
List do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen
Widzowie będą go mogli zobaczyć w kinach już od 10 października.