Stowarzyszenie ds. Narodów Zagrożonych (GfbV) przestrzega przed załamaniem pomocy humanitarnej dla 3 mln cierpiących ludzi w sudańskiej prowincji Darfuru. Zdaniem organizacji Unia Europejska nie może pozostawać bezczynna wobec terroryzowania pracowników międzynarodowych organizacji pomocy.
"Europa nie może dalej ignorować licznych apeli o pomoc pracowników organizacji humanitarnych w Darfurze, lecz w końcu musi zacząć działać" - zaapelował Ulrich Delius, szef sekcji afrykańskiej GfbV. "Unia Europejska musi bezzwłocznie wprowadzić sankcje wobec sudańskich władz państwowych, aby organizacje pomocy miały gwarancje wolnego i bezpiecznego dostępu do ludności cywilnej na zachodzie Sudanu" - czytamy w liście GfbV skierowanym do szefa niemieckiej dyplomacji, Franka Waltera Steinmeiera. "Jedynie masowy polityczny nacisk na sudański rząd może ocalić od śmierci dalsze setki tysięcy ludzi" - wyjaśniał Delius. Podkreślił, że wprowadzenie pokoju w Darfurze coraz bardziej się oddala. Teraz przede wszystkim trzeba nie dopuścić do najgorszej sytuacji. "Wymuszone wycofanie się pracowników międzynarodowych organizacji pomocy z powodu katastrofalnej sytuacji bezpieczeństwa doprowadziłoby do tragedii" - przestrzegał Delius. Jego zdaniem poprzez wprowadzenie sankcji (ograniczenie możliwości podróżowania członków sudańskiego rządu, zamrożenie zagranicznych kont) Unia Europejska musi wyraźnie dać znać, że ataki przeciwko pracownikom organizacji pomocy są łamaniem elementarnych norm humanitarnych. Ponadto sudański rząd musi sobie wyraźnie uświadomić, że jest on odpowiedzialny za ochronę pracowników organizacji humanitarnych i pomoc dla ludności cywilnej w Darfurze. GfbV uważa za niedopuszczalne terroryzowanie pracowników humanitarnych przez sudańską armię i siły porządkowe, które trwa od listopada 2006 r. Muszą oni ewakuować się z terenów wiejskich do miast Darfuru. Stale ograniczana jest możliwości swobodnego poruszania się 14 tys. pracowników. Transporty z pomocą często nie mogą dotrzeć do obozów dla uciekinierów drogą lotniczą, która jest bardzo kosztowna. Ponad 600 tys. osób ze względu katastrofalnej sytuacji bezpieczeństwa nie może otrzymywać koniecznej pomocy. Wiele organizacji zastanawia się, czy z tych względów w ogóle nie zaprzestać udzielania pomocy. Jak dotychczas odnotowano 30 przypadków ataków na punkty pomocy prowadzone przez organizacje humanitarne i ONZ.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.