Nowe serce z Holandii

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 29.03.2007 11:44

W dzwonie Gratia Dei z Bazyliki Mariackiej w Gdańsku bije nowe, holenderskie serce. Przez trzy dni fachowcy wciągali na kościelną wieżę i podwieszali 200-kilogramową część - relacjonuje Gazeta Wyborcza.

Ośmiotonowy Gratia Dei milczy od blisko roku. Wiosną 2006 r. stare serce urwało się i spadło na siatki zabezpieczające - przypomina GW. - Nie była to wielka strata, bo stare serce było niefachowo zrobione, za lekkie, dawało zły dźwięk - tłumaczy Grzegorz Szychliński, kustosz Muzeum Zegarów Wieżowych, oddziału Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Dzięki nowemu sercu dzwon będzie miał lepsze brzmienie. Nowe serce Bazylika Mariacka zamówiła w znanej holenderskiej ludwisarni w Eijsbouts - tej samej, która odlała dzwony do gdańskich carillonów w kościele św. Katarzyny i Ratuszu Głównego Miasta. Holenderskie serce jest kute, a nie tak jak stare, wytoczone. Jest również blisko dwa razy cięższe od poprzedniego. Przez kilkanaście dni odwiedzający kościół Mariacki mogli je oglądać w kruchcie świątyni. Potem fachowcy z Muzeum Zegarów Wieżowych zaczęli wciągać 200-kilogramowe serce i 70-kilogramowy zaczep na wieżę. Dzwony w bazylice znajdują się na wysokości około 50 metrów. Pierwszym problemem były kręte schody i ciasna klatka schodowa, w której nie mieściło się serce. - Na szczęście okazało się, że w kościele jest winda towarowa, którą wwieźliśmy serce na wysokość kilkunastu metrów - tłumaczy Grzegorz Szychliński. - Potem klatka schodowa rozszerza się. Dalej wnosiliśmy serce na plecach - żeby je unieść, potrzeba było ośmiu mężczyzn. To nie koniec kłopotów - gdy serce było już na górze, podwieszone linami do dzwonu, zaklinowało się między rurami podczas wciągania. - Musieliśmy zrobić dodatkowy odciągnik, żeby je wydostać - opowiada dyrektor muzeum. W środę udało się w końcu zamontować nowe serce w Gratia Dei. Ten olbrzymi dzwon odzywa się w uroczystych momentach, do jego rozkołysania służy silnik elektryczny. Drugi z mariackich dzwonów, ważący 2,5 tony Ave Maria, dzwoni w ciągu dnia na Anioł Pański. Te dwa dzwony rozbrzmiewają z wieży kościoła od 1972 roku. Gratia Dei został odlany ze szczątków swego poprzednika, dzwonu o tej samej nazwie, który stopił się podczas pożaru kościoła w 1945 roku. Wykonała go ludwisarnia Jana Felczyńskiego z Przemyśla. Przed II wojną światową w wieży kościoła Mariackiego w Gdańsku wisiało aż 6 dzwonów - przypomina Gazeta Wyborcza. Najstarszy z nich, Osanna, odlany został w 1373 r. Zwano go również dzwonem na trwogę. Po wojnie został odnaleziony w Niemczech, dziś znajduje się w kościele św. Andrzeja w Hildesheim. Największy dzwon - Gratia Dei z 1445 r. - ważył 6,5 tony, samo serce ważyło blisko 200 kg. Do jego rozkołysania trzeba było aż 12 mężczyzn. Nazywano go dzwonem modlitewnym, bo odzywał się trzy razy dziennie na Anioł Pański. Poza tym w wieży Mariackiej znajdowały się również Apostolica z 1383 r. (dzwoniono nim w święta apostołów), Campana Cymbala z końca XIV w. (używano go w czasie uroczystości pogrzebowych), Dominicalis z 1432 r. (dziś w kościele Mariackim w Lubece) oraz Ferialis z 1463 r. - jego dźwięk słyszeli gdańszczanie w dni powszednie.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona