Idąc za Jezusem drogą Jego Męki przeżywamy również wszelkie cierpienia świata - powiedział Benedykt XVI na zakończenie Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek 6 kwietnia w rzymskim Koloseum.
Kolejne stacje towarzyszące rzymskiej Drodze Krzyżowej to rozważania lepiej znane: Jezus bierze krzyż na swe ramiona, Cyrenejczyk pomaga Mu nieść Krzyż, Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie, Jezus przybity do krzyża. W stacji siódmej – "Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona" autor napisał m.in.: "Także dzisiaj, jak wtedy, wokół Jezusa, który podnosi się i rusza naprzód, niosąc drewno krzyża, toczy się codzienne życie ulicy, ludzie robią interesy, połyskują zachęcająco witryny sklepów, trwa poszukiwanie przyjemności. A przecież wokół Niego panuje nie tylko wrogość czy obojętność. Jego śladami idą dziś ci, którzy postanowili iść za Nim (...) Na końcu Via Dolorosa nie ma jedynie wzgórza krzyży ani otchłani grobu, ale także góra chwalebnego wniebowstąpienia i światła". Medytując nad z pozoru przypadkowym spotkaniem Jezusa z Szymonem Cyrenejczykiem autor zacytował słowa Charlesa Peguy: „Iluż ludzi, aż po dzień dzisiejszy, chciałoby tam być, na jego miejscu? Przechodzić tamtędy dokładnie w tym momencie”. Była to tajemnica spotkania z Bogiem, który niespodziewanie wchodzi w życie wielu ludzi: „Bóg czeka na nas w naszych codziennych sprawach. To On czasami puka do naszych drzwi, prosząc o miejsce przy naszym stole, by zjeść z nami posiłek. Innym razem niespodziewanie zjawia się na naszej drodze, podobnie jak w przypadku Szymona Cyrenejczyka, by stać się darem zapoczątkowującym nawrócenie”. W rozważaniach stacji dziewiątej – " Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie" ks. Gianfranco Ravasi napisał: "Wyobrażamy sobie teraz u Jego boku również wszystkie kobiety upokarzane i gwałcone, spychane na margines i poddawane haniebnym praktykom plemiennym, kobiety przeżywające kryzysy i samotne w obliczu swego macierzyństwa, matki żydowskie i palestyńskie i z wszystkich ziem ogarniętych wojną, wdowy bądź staruszki zapomniane przez własne dzieci...". „Przed wiszącym na krzyżu i umierającym Człowiekiem przewala się tłum chcących widzieć, napawać się tym makabrycznym przedstawieniem. Cisną się do krzyża powodowani próżną ciekawością. Swój wzrok zatrzymują na powierzchni zjawisk i z tym większą zawziętością poszukują mocnych wrażeń. Jakże bliski jest nam ten okrutny obraz. Przecież nasze społeczeństwo, my sami, chcąc ożywić nasze zdrętwiałe dusze, nieczułe serce i przyćmiony umysł, uciekamy się do prowokacji i przesady, choć one działają jak narkotyk” – brzmiało rozważanie X stacji. Autor dodał dalej, że Jezus nie schodzi z krzyża, bo nie chce nas zniewalać cudami. „On czeka, kiedy sami z wolnej woli i z miłości do Niego przyjdziemy. Jego porażka, upokorzenie i bezsilność wobec śmierci otwierają przed nami drogę do chwały i życia. Jezus staje przed nami jako Pan i Król dziejów i świata”. W stacji jedenastej, opartej na przekazie ewangelisty Łukasza, Jezus obiecuje swoje Królestwo dobremu łotrowi, który, mówiąc w ostatnich chwilach swego życia: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego Królestwa” – zdaniem ks. Ravasiego – „niemal nakazuje Jezusowi: «Pamiętaj o mnie!»”. Biblista zauważył, że w języku biblijnym słowo to ma szczególną siłę. „Wyraża ono pełne, mocne zaufanie. To tak, jakby powiedzieć: «Zaopiekuj się mną, nie porzucaj mnie, bądź przyjacielem, który podtrzyma i wesprze!»”. Tych kilka słów – napisał dalej autor tegorocznych rozważań – rozbrzmiewa do dziś „i stale będzie odbijać się echem jako znak, któremu można zaufać i w którym każdy grzesznik, jeśli tylko uwierzy i zaufa Jezusowi, u ostatecznego kresu życia znajdzie zbawienie”.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.