W Bostonie małe dzieci poddawane są ryzykownej terapii hormonalnej. W ten sposób przygotowuje się je do wycięcia genitaliów - podała Rzeczpospolita.
Według nich dzieci nie są w stanie podjąć takiej poważnej decyzji, jak poddanie się operacji zmiany płci. Hormonalne terapie są zaś bardzo niebezpieczne dla zdrowia - zwiększają ryzyko zachorowania na raka, powodują rozmaite krwotoki i drgawki. Dlatego działania kliniki wywołują wątpliwości nawet wśród ludzi przychylnych środowiskom transseksualnym. - To prawda, że syndrom zaburzeń płci można wykryć bardzo wcześnie, ale z drugiej strony większość dzieci z niego wyrasta. I co wtedy? - powiedziała Rz Michelle O'Brien, specjalistka z brytyjskiego Roehampton University. - Pozostaje mi wierzyć, że ci lekarze wiedzą, co robią. Problem w tym, że wiarygodność doktora Spacka jest poważnie kwestionowana. - Ten człowiek jest powiązany z wieloma groźnymi organizacjami promującymi seksualne wynaturzenia. Ktoś taki nie powinien mieć dostępu do dzieci -uważa Amy Contrada. W 2006 roku w Worcester w Massachussets Spack prowadził "warsztaty" podczas konferencji zorganizowanej przez organizacje radykalnych transseksualistów. Na to, o czym mówiono podczas imprezy, wskazują tytuły sesji: "Sadomasochizm? bicze, łańcuchy i sznury", "Seks grupowy" czy "Jak uniknąć odpowiedzialności prawnej, gdy się kogoś torturuje". Dla Rzeczpospolitej wypowiedział się Kris Minero przewodniczący chrześcijańskiego Instytutu Rodziny w Bostonie: Cała ta przerażająca historia jest dowodem na to, jak nisko upadła nasza cywilizacja. Odrzucamy tradycyjną moralność wyznawaną przez naszych ojców i zastępujemy ją przekonaniem, że można realizować wszystkie - nawet najbardziej perwersyjne i szalone - pragnienia, które przyjdą nam do głowy. Najbardziej smutne jest to, że w podobne praktyki angażują się lekarze, których zadaniem powinno być ratowanie ludzkiego życia, a nie dokonywanie takich makabrycznych eksperymentów. Nie pozwalamy ludziom głosować, dopóki nie skończą 18 lat, nie pozwalamy im kupować alkoholu, dopóki nie skończą 21, a teraz nagle siedmiolatki mają decydować o tym, że chcą zmienić płeć? To nie dzieci chcą się poddawać tym terapiom, zmuszają je do tego nienormalni, nieodpowiedzialni dorośli.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.