Co najmniej 5 osób zginęło, a ok. 400 uznawanych jest za zaginione po zderzeniu promu i statku towarowego w piątek u wybrzeży wyspy Cebu w środkowych Filipinach - podała straż przybrzeżna. Dotychczas udało się uratować ponad 250 osób.
Prom MV Thomas Aquinas z 692 osobami na pokładzie wszedł w kolizję z większą jednostką w piątek wieczorem w pobliżu miasta portowego Cebu City. Po zderzeniu prom przechylił się i zaczął tonąć; kapitan jednostki zarządził ewakuację - poinformowała oficer straży przybrzeżnej Joy Villegas.
Jak powiedziała, dotychczas potwierdzono śmierć co najmniej 5 osób; udało się uratować ponad 250 osób.
Według agencji Reuters, cytującej lokalne media, w wypadku zginęły dwie osoby.
Ofiar śmiertelnych prawdopodobnie będzie przybywać - lokalna stacja radiowa DZBB powołuje się na jednego z pasażerów Jerwina Agudonga, który twierdzi, że część podróżnych była uwięziona we wraku, a w wodzie pływały zwłoki.
Jak relacjonował, prom wpływał do portu, gdy uderzył w niego opuszczający port statek towarowy. Według Agudonga prom płynął z Nasipit w prowincji Agusan del Sur na południu Filipin. Z kolei według przedstawiciela filipińskiej admiralicji Luisa Tuazona prom wypływał z portu w Cebu i miał się kierować do Manili.
Na miejsce wypadku skierowano dwie jednostki straży przybrzeżnej; w akcji ratunkowej uczestniczy statek towarowy, z którym zderzył się prom, a także kutry rybackie, które w chwili zderzenia były w pobliżu. Wielu pasażerów przewieziono już do szpitali.
Straż przybrzeżna bada przyczyny wypadku.
Wypadki na wodach filipińskich zdarzają się często z powodu częstych sztormów, złej konserwacji łodzi i lekceważenia przepisów bezpieczeństwa. W 1987 roku prom Dona Paz zatonął na skutek kolizji z tankowcem; zginęło ponad 4300 osób. Jest to najtragiczniejszy wypadek morski w czasie pokoju.
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.