Kilkanaście tysięcy ludzi demonstrowało w Rzymie pod hasłem "Ratujmy chrześcijan" - informuje Rzeczpospolita.
Zorganizował ją urodzony w Egipcie muzułmanin Magdi Allam, wicenaczelny dziennika Corriere della Sera, który zwraca uwagę na prześladowania chrześcijan w krajach muzułmańskich. Allam przestrzega, że Zachód milcząc, staje się wspólnikiem fanatyków religijnych i terrorystów. Na jego apel odpowiedziało ponad200 włoskich deputowanych, w tym przywódca opozycji Silvio Berlusconi. Manifestację wsparł papieski wikariusz kard. Camillo Ruini, a abp Leonardo Sandri, prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, zapalił oliwną lampkę solidarności z chrześcijanami na Bliskim Wschodzie. Demonstranci domagali się również uwolnienia włoskiego misjonarza Giancarlo Bossiego uprowadzonego naFilipinach10 czerwca. Komentatorzy podkreślają, że Benedykt XVI wielokrotnie apelował o zwrócenie uwagi na prześladowania chrześcijan na Bliskim Wschodzie, ale pierwszy konkretny krok uczynił Allam. Na całym świecie w obozach dla uchodźców przebywa 6 mln chrześcijan. Od 2003 roku milion wyznawców Chrystusa uciekło z Iraku.
Witało ich jako wyzwolicieli ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów.
Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.