Po wypadku polskiego autokaru pod Grenoble biura podróży nie odwołują pielgrzymek - sprawdziła Rzeczpospolita. W sanktuariach pątnicy modlą się w intencji ofiar tragedii.
W biurze Orlando Travel ze Skawiny, które było organizatorem feralnej pielgrzymki, żadna z grup nie odwołała wczoraj wyjazdu - zapewnia wiceprezes firmy Paweł Wolnicki. Autokar z turystami wybierającymi się do Grecji odjechał planowo. Winnych biurach także nie było paniki. W firmie Frater z Bydgoszczy, która od 15 lat specjalizuje się w organizowaniu pielgrzymek, wczoraj od rana dzwoniły telefony. Klienci poruszeni tragedią pytali o stan autokarów, o kierowców i pokonywane trasy. - Nikt nie zrezygnował z wyjazdu -zapewnia Albin Zieliński, właściciel firmy. Uspokaja, że już kilka lat temu Frater ze względów bezpieczeństwa zrezygnował z nocnych przejazdów. Pielgrzymi dzwonili także do biura podróży Apostolos w Częstochowie prowadzonego przez pallotynów. - Wiadomość o wypadku była wstrząsem, w związku z tym osoby, które wybierają się w podróż, chcą się uspokoić - mówi pracownik biura. Apostolos organizuje pątnicze wyjazdy m.in. do Ameryki Północnej, Ziemi Świętej, Egiptu i Meksyku do Matki Bożej z Guadalupe. W intencji ofiar wypadku pątnicy modlili się w miejscach kultu na terenie Polski. -Od momentu tragedii w czasie każdej mszy świętej pielgrzymi są wymieniani w intencjach modlitwy powszechnej -mówi jeden z ojców paulinów z Częstochowy. Za ofiary i ich rodziny wierni odmawiają transmitowany przez lokalną rozgłośnię różaniec. Z badań Zakładu Geografii Religii Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że należymy do najczęściej pielgrzymujących narodów. Każdego roku do miejsc świętych na całym świecie podróżuje około 7 milionów polskich pielgrzymów. To ok. 3 - 5 proc. wszystkich chrześcijańskich pątników i 20 proc. europejskich.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.