Reklama

Supraśl: Kultura z przemytu

Gdyby nie podlaskie służby graniczne Muzeum Ikon w Supraślu pewnie by nie powstało. To dzięki nim w naszym regionie działa jedyna taka placówka w Polsce. Wczoraj jej zbiory powiększyły się o kolejne 37 eksponatów, które celnicy odebrali przemytnikom - czytamy w białostockim dodatku Gazety Wyborczej.

Reklama

Przekazane ikony, metalowe krzyże i ołtarzyki pochodzą z wieków XVIII i XIX. Na razie trudno coś więcej o nich powiedzieć, bo do tej pory zajmowali się nimi celnicy i sąd. Muzealnicy dostali je w swoje władanie wczoraj w południe i od razu byli zachwyceni - wyjasnia "Gazeta Wyborcza". - To są bardzo ciekawe przedmioty, zwłaszcza jeżeli chodzi o te wykonane z metalu - ocenia z marszu Krystyna Mazuruk z Muzeum Ikon w Supraślu. - W swoich zbiorach nie mamy św. Mikołaja Możejskiego, który jest tu na pięknym tryptyku. Po raz pierwszy trafią też do nas małe metalowe krzyżyki. - Ile to wszystko jest warte? - dopytują dziennikarze "Gazety". - W muzealnym pojęciu nie ma określenia najcenniejszy. Każdy okaz jest cenny z innego punktu widzenia. Jedne określają nam historię, inne są cenne pod względem artystycznym. A wartość? To nie jest przyjęte w muzeach, żeby to określać - tłumaczy Krystyna Mazuruk. Celnicy dla celów ewidencji wycenili je na kwoty od 300 zł do 6 tys. zł, łącznie zaś rzeczoznawcy określili ich wartość na ponad 20 tys. zł. - Wszystkie te przedmioty pochodzą z przemytu. Wykryliśmy je na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Kuźnicy w latach 2005-2007 - stwierdza Maciej Fiłończuk, rzecznik podlaskich celników. Właśnie przez białoruski odcinek granicy z Polską wiedzie szlak przemytu dzieł sztuki. Potwierdzają to też pogranicznicy. - Swego czasu w Bobrownikach złapaliśmy mężczyznę, który w nadkolu autobusu ukrył 16 ikon. Inni starają się je chować we wszelkich możliwych przestrzeniach konstrukcyjnych samochodów - mówi kpt. Anna Wójcik z podlaskiej straży granicznej. Na odcinku granicy polsko-litewskiej przemyt dzieł sztuki prawie nie występuje. Tam królują papierosy i narkotyki. - Polskie prawo nie zabrania wwozić ikon czy dzieł sztuki do naszego kraju, nie licząc tych pochodzących z Iraku - tłumaczy rzecznik celników. - Wystarczy podczas odprawy granicznej zgłosić fakt przewożenia takich przedmiotów. Wtedy zapłacimy 7-procentowy podatek VAT od ich wartości. Cło w takim przypadku nie obowiązuje. Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się przy wywozie zabytków z kraju. Tu potrzebna jest zgoda ministra kultury, kiedy chodzi o przedmioty mające więcej niż 55 lat oraz urządzenia techniczne starsze niż 25 lat (zgodę na wywóz książek starszych niż 55 lat wydaje dyrektor Biblioteki Narodowej). Jednak, jak mówią podlascy celnicy, jeszcze się im nie zdarzyło, by ktoś zgłosił wwóz zabytku do Polski. Kto nie zastosuje się do tych przepisów, trafia przed sąd. Grozi mu grzywna, a nawet więzienie. Oczywiście przemycany przedmiot jest mu odbierany. Trafia - za zgodą sądu, a potem konserwatora zabytków - do różnych państwowych muzeów lub galerii. Nim przekazane wczoraj ikony zawisną na ścianach supraskiego muzeum, minie około roku. - Muszą być przez nas opracowane naukowo, a potem trafią do Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa w Warszawie, gdzie zostaną wciągnięte na listę muzealiów. Później zostaną nam przekazane do depozytu. Następnie poddamy je konserwacji, po której będą mogły być eksponowane - opisuje najbliższą drogę przekazanych zabytków Krystyna Mazuruk. Ze zbioru ok. 1,3 tys. ikon, jakie są w posiadaniu supraskiego muzeum, blisko tysiąc eksponatów pochodzi od celników i pograniczników, którzy wyłapali je na przemycie. I, jak przyznają pracownicy muzeum, ich placówki by nie było, gdyby nie praca podlaskich służb granicznych.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
rano
1°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
wiecej »

Reklama