W przypadku nieuleczalnej choroby pacjent może wcześniej zażądać, by nie stosowano wobec niego uporczywej terapii - stwierdził watykański minister zdrowia kardynał Javier Lozano Barragan podczas sympozjum w Mediolanie „Eutanazja w onkologii" - poinformowała Rzeczpospolita.
Duchowny stwierdził, że choć nie widzi moralnych i religijnych przeszkód, by pacjenci zostawiali takie biologiczne testamenty, to obawia się, że mogą one być pretekstem do eutanazji. Pytany, czy Jan Paweł II - odmawiając na cztery dni przed śmiercią hospitalizacji - praktycznie nie wybrał potępianej przez Kościół eutanazji, hierarcha zapewnił, że papież podjął tę decyzję dopiero wtedy, gdy upewnił się, że w klinice Gemelli go nie uleczą. Zdaniem kardynała Javierd Lozano Barragana Jan Paweł II nie żądał eutanazji, lecz jedynie nie zgodził się na uporczywą, bezużyteczną terapię, co Kościół w pełni akceptuje. Kardynał zwrócił również uwagę na fakt, że choć 60 procent Włochów chce zalegalizowania eutanazji, to zażądało jej tylko czterech spośród 40 tysięcy włoskich chorych na raka, przy czym trzech zmieniło potem decyzję. Przytaczający te wypowiedzi dziennik Corriere delia Sera zamieszcza obok wywiad z wieloletnią bojowniczką o prawo do śmierci, która zachorowała na raka. Wtedy zmieniła zdanie. „Chcę żyć do ostatniego dnia, do ostatniej chwili” - miała oświadczyć.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.