Kampanię „SOS dla Ziemi Świętej" rozpoczyna 2 grudnia katolicka organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie - polski oddział Kirche in Not. Zakupując przez internet ozdoby bożonarodzeniowe, różańce i szopki wyrabiane ręcznie przez chrześcijan w Ziemi Świętej, można przyczynić się do poprawy ich coraz trudniejszego bytu.
Akcja ma wesprzeć chrześcijan mieszkających w Betlejem i innych miastach Palestyny. Polski oddział Kirche in Not w specjalnym apelu zwraca uwagę, że dzięki zakupowi pamiątek tamtejsi chrześcijanie zyskaliby poczucie, że nie dostają pieniędzy za darmo oraz świadomość że nie są zapomniani przez ludzi Zachodu. Organizacja zwraca uwagę, że sytuacja chrześcijan w Autonomii Palestyńskiej w ciągu ostatnich lat poważnie się pogorszyła, zaś ataki fanatyków muzułmańskich i okupacja Izraela sprawiły, że nie mają oni możliwości pracy i godnego życia. „Tysiące chrześcijan opuszcza tereny, w których urodził się, żył, umarł i zmartwychwstał Jezus Chrystus” – podkreśla Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Przeznaczone do sprzedaży rękodzieło chrześcijan z Ziemi Świętej Przedmioty można obejrzeć na stronie: www.pkwp.org (KAI, zob. „Prześladowani i zapomniani. Raport o prześladowaniach chrześcijan w latach 2005-2006") Kto zostanie z Jezusem w Betlejem? Jakie znaczenie historyczne, religijne i emocjonalne, ma Ziemia Święta dla każdego chrześcijanina, zapewne nie trzeba tłumaczyć. Jeśli mieliśmy szczęście zejść do Groty Narodzenia w Betlejem, chodzić po uliczkach Jerozolimy, Górze Oliwnej, pochylić się nad Grobem Pana, to doskonale rozumiemy, co znaczy dać się zauroczyć temu klimatowi Ojczyzny Pana. Jednak Ziemia Święta i mieszkający tam od wieków wyznawcy różnych religii doświadczają, jak trudne jest życie na jednym terenie wyznawców, z jednej strony tak bliskich, bo przecież monoteistycznych religii, a z drugiej strony obarczonych tak trudną historią wzajemnych relacji. Jako chrześcijanie, interesujemy się sytuacją dramatycznie zmniejszającej się liczby, wyznawców Chrystusa w tym rejonie. Sytuacje mniejszości, jaką są chrześcijanie, monitorują organizacje międzynarodowe, dokładają wszelkich starań, aby chrześcijanie mogli tam pozostać, żyć i pracować. Jak dramatyczną jest sytuacja chrześcijan, mówią same liczby. Na przestrzeni 40 lat odsetek chrześcijan spadł z 20 procent do 2! Sytuacja ta niestety ulega ciągłemu pogorszeniu. Olbrzymim problemem jest budowa muru wzdłuż granicy z Palestyną. Do jednych z najbardziej przykrych przeżyć należy przekraczanie wjazdu do Betlejem, gdzie wysoki mur, druty kolczaste i uzbrojeni żołnierze nasuwają jednoznaczne skojarzenia. Betlejem stało się miejscem szczególnie trudnym. Jak relacjonowali miejscowi chrześcijanie oraz polscy zakonnicy, bez szybkiej pomocy ze strony chrześcijan, którzy zaczną tam przyjeżdżać, zatrzymując się tam, choćby na nocleg, dając w ten sposób możliwość pracy, a co za tym idzie pozostania na miejscu chrześcijanom. Mając świadomość, że przecież nie wszyscy są w stanie pojechać międzynarodowa organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie (znana również pod nazwą Kirche in Not) od 1972 r. wspiera miejscowych chrześcijanom, pomagając w utrzymaniu istniejących tam zakonów kontemplacyjnych, szkół, miejsc świętych. Celem podstawowym jest stworzenie takich warunków, aby przebywający na trenie Ziemi Świętej chrześcijanie mogli pozostać tam mając perspektywę dla swoich rodzin. Istniejące od stycznia 2006 r. polskie biuro, od początku włączyło się w te międzynarodowe działania, aby poprzez danie możliwości pracy, przy wyrobie różańców, ozdób choinkowych czy szopek, sprawić, że dla wielu rodzin w Betlejem pojawiła się perspektywa na lepsze jutro i szansa na zapewnienie warunków do życia swoim rodzinom. Jak niezmiernie ważne jest to pomoc, potwierdził nam patriarcha Jerozolimy prosząc nas abyśmy nie zaprzestawali tej wydawałoby się drobnej pomocy: „Nawet nie macie świadomości jak wiele czynicie dla tych ludzi, dając im nie tylko możliwość, pracy ale i nadzieję. Nie macie pojęcie jak wiele możecie zrobić, jedną małą cegiełką, kupnem różańca czy ozdoby”. W podobny sposób utwierdzał nas w celowości tej pomocy sekretarz nuncjatury. Dziękował za pomoc, jaką w skali świata organizujemy i zapewniał, że należy ją w dalszym ciągu kontynuować. Podobnie jak patriarcha, stara się zachęcać wszystkich, którym leży na sercu los tamtejszych chrześcijan. Pewnym streszczeniem tych rozmów jest apel zarówno patriarchy, nuncjatury i kustosza: „przyjeżdżajcie, dajecie w ten sposób nadzieję!” Odwiedzając rodziny, których podstawą utrzymania jest produkcja dewocjonaliów, zadawałem sobie pytanie, co motywuje tych ludzi do pozostanie? Myślę, że wszystko, co można na ten temat powiedzieć, jest zawarte w wypowiedzi pewnego Brazylijczyka, mówił: ja mogę w każdej chwili wyjechać, wraz z moją rodziną do Brazylii. Mam obywatelstwo i możliwość spokojniejszego życia. Ale jeśli jeszcze my wyjedziemy, to kto zostanie z Jezusem w Betlejem?
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.